Polsce nie udało się znaleźć alternatywnych źródeł dostaw ropy naftowej w Kazachstanie, ale może powiedzie się z ropą z Azerbejdżanu. Na środę 4 lipca zaplanowano spotkanie, na którym będzie omawiany projekt transportu ropy z Baku do Gdańska.
Sarmatię powołano po to, by przygotować przedłużenie ukraińskiego ropociągu Odessa-Brody do Płocka. Tym połączeniem do Europy Zachodniej ma płynąć surowiec ze złóż w basenie Morza Kaspijskiego.
O rozszerzeniu wspólników Sarmatii rozmawiano na początku czerwca w Gdańsku na spotkaniu, w którym wzięli udział przedstawiciele władz Polski, Ukrainy, Azerbejdżanu, Gruzji i Litwy, a także ambasador Kazachstanu. Dokumenty o restrukturyzacji Sarmatii miały być omawiane pod koniec czerwca, ale z powodu świąt na Ukrainie spotkanie przełożono o kilka dni - wyjaśnia dziennik.
Już nie mówi się o projekcie budowy ropociągu Odessa-Brody-Płock, ale o stworzeniu korytarza energetycznego transportującego ropę z Baku do Gdańska. - W pierwszym etapie po podniesieniu kapitału Sarmatii przez nowych udziałowców przygotowana zostałaby dokumentacja tworzenia takiego korytarza energetycznego. A po przygotowaniu dokumentacji poszczególne państwa zdecydują, czy chcą uczestniczyć w kolejnym podniesieniu kapitału przeznaczonym na tworzenie korytarza - powiedział "GW" Przemysław Wipler, szef zespołu ds. dywersyfikacji źródeł dostaw energii z Ministerstwa Gospodarki, będący jednocześnie szefem rady nadzorczej PERN Przyjaźń.
Z pieniędzy UE sfinansowano już dokumentację przedłużenia ukraińskiego ropociągu do Polski, teraz potrzeba dokumentacji o większym zakresie.
Surowiec z Azerbejdżanu najpierw ma płynąć nowoczesnym, ale niewykorzystywanym teraz ropociągiem do portu Supsa w Gruzji. Stąd tankowcami przez Morze Czarne popłynie do Odessy. Dalej gotową już rurą do Brodów, a stąd nowym ropociągiem do Polski
Nasza strona rozważa, by wrócić do starego pomysłu i nie kłaść rury wprost do Płocka, lecz pociągnąć ją wzdłuż naszej wschodniej granicy do końcówki polskiej części ropociągu "Przyjaźń" w Adamowie przy Białorusi. To trasa, która według naszych rozmówców, jest tańsza i wymaga mniej zachodów z pozwoleniami na inwestycję - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Azerska ropa dla Polski