Banki Goldman Sachs i UBS znacząco podniosły prognozy cen ropy. Baryłka surowca może kosztować niedługo 150 dolarów, a litr benzyny w Polsce ponad 5 zł.
W przyszłym roku średnia cena ma wynieść 148 dolarów. Powodem ma być rosnący popyt w Azji oraz problemy z podażą. Ceny na rynkach natychmiast podskoczyły, bijąc kolejny rekord 128 dolarów za baryłkę. Cieszyć się mogą akcjonariusze koncernów naftowych, których akcje drożeją. W piątek kursy takich spółek jak Shell czy Neste znacząco zwyżkowały - napisała "Rz".
Ale problem mają kierowcy, także ci w Polsce. - Jeśli ceny ropy dojdą do 140, 150 dolarów, a dolar nie będzie się osłabiał, to w Polsce na stacjach cena benzyny może znacznie przekroczyć 5 zł za litr - mówi Urszula Cieślak, ekspert łódzkiego biura maklerskiego Reflex. Do tej pory taniejący dolar amortyzował skutki skoku cen ropy. Ale niedługo sytuacja może się zmienić. - Najprawdopodobniej ten korzystny okres osłabienia dolara skończył się - mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku.