Od stycznia powinniśmy tankować tańsze paliwa z biokomponentami. Niestety, uchwalone przez Sejm ulgi i zwolnienia podatkowe dla ich producentów nie trafiły jeszcze do akceptacji Brukseli.
Dzięki podatkowym udogodnieniom mogliby sprzedawać je taniej. Niezadowolenia nie kryją też producenci biokomponentów, którzy uwierzyli w zapewnienia władz i z nadzieją na zyski zainwestowali w ten biznes 0,5 mld zł.
Zmiany w ustawach o podatkach CIT i akcyzowym, wprowadzające ulgi podatkowe i wyższe zwolnienia w akcyzie dla producentów biopaliw, zostały przyjęte przez Sejm już w maju i w czerwcu. Miały zmniejszyć różnicę między ceną paliw tradycyjnych a kosztami wytworzenia ich ekologicznych substytutów. Resort gospodarki szacował wówczas, że np. koszt produkcji litra biodiesla bez ulg byłby o 1,5 zł wyższy od ceny litra oleju napędowego.
Obliczenia te okazały się jednak niewystarczające, by zmiany w prawie mogła zaakceptować Bruksela. Zwolnienia podatkowe są bowiem formą pomocy państwowej i na ich wprowadzenie potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej.
- Niestety, między resortami finansów, rolnictwa i gospodarki istnieją znaczne rozbieżności co do danych liczbowych. W związku z tym nie możemy wysłać do Komisji samej ustawy - wyjaśnia "Rz" Małgorzata Cieloch, rzeczniczka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Uzyskanie takiej zgody Brukseli trwa zwykle od trzech do sześciu miesięcy. Wszystko wskazuje więc, że ekologiczne paliwa jeszcze długo nie będą w Polsce tańsze od tradycyjnych. Nie ma więc co liczyć na popyt ze strony kierowców.
Mimo to producenci i importerzy paliw będą musieli je wprowadzać na rynek. Zgodnie bowiem z decyzjami rządu z czerwca br. od 2008 r. udział biopaliw w ogólnej wartości sprzedaży benzyny i oleju napędowego ma wynieść co najmniej 3,45 proc., natomiast w 2012 r. - 7 proc. Za niedostosowanie się do tego grożą wysokie kary.
Na korekty tych wymogów nie ma szans. - Nie widzimy zasadniczych powodów obniżenia narodowego celu wskaźnikowego – potwierdza Zbigniew Kamieński, zastępca dyrektora Departamentu Energetyki w Ministerstwie Gospodarki. Nie ma też co liczyć, że jeśli ulgi zostaną wprowadzone np. od czerwca, to do końca roku ów wskaźnik uda się osiągnąć, bo ponad normę biokomponentów dodawać nie wolno.
W tej sytuacji producentom i importerom paliw najwygodniej byłoby sprzedawać czysty ester (produkowany w 100 proc. z rzepaku) niektórym firmom dysponującym odpowiednim parkiem samochodowym, np. w komunikacji miejskiej. - By spełnić cel wskaźnikowy, będziemy musieli go sprzedawać. Na razie jest to dla nas nieopłacalne, dlatego oczekujemy jak najszybszego wprowadzenia ulg - mówi Robert Gmyrek, specjalista ds. alternatywnych źródeł energii w PKN Orlen.
Po zatwierdzeniu ulg przez Brukselę czysty ester byłby objęty minimalną akcyzą (1 gr/l, obecnie 20 gr/l) i zwolniony z opłaty paliwowej (ok. 10 gr/l). Litr takiego paliwa mógłby być nawet o ok. 30 gr tańszy od oleju napędowego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Biopaliwa bez ulg