Przesuwa się teoretyczna granica bezpieczeństwa biopaliw dla silników samochodowych. Kierowcy sprawdzą ją w praktyce.
Do tej pory normy jakościowe uznawały za bezpieczne dla silników paliwa z zawartością do 5 proc. biokomponentów.
— Producenci biokomponentów naciskają, aby dodawać ich więcej do paliw. To pozwoli im wypełnić przewidziany na ten rok narodowy cel wskaźnikowy (udział biokomponentów w ogólnej ilości sprzedawanych paliw) — mówi Henryk Zamojski, wiceprezes Krajowej Izby Biopaliw.
W 2009 r. ma on wynosić 4,6 proc. Jeżeli firmy obracające paliwami nie zrealizują celu, będą musiały zapłacić karę, którą wymierza Urząd Regulacji Energetyki.
— Trwają jeszcze rozmowy. Nie ma ostatecznej decyzji o 7 proc. — dodaje Henryk Zamojski.
Decyzję musi podjąć minister gospodarki, podpisując się pod rozporządzeniem. A to nie nastąpi szybko. Właśnie rozpoczęły się prace nad zmianą ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych.
— Dopiero po ich zakończeniu będzie można przygotować rozporządzenia dotyczące ich jakości — twierdzi Bogna Gudowska z biura prasowego Ministerstwa Gospodarki.
Zmiana w ustawie dotyczy definicji słowa paliwo. Dotychczas można je było określać tym mianem, nawet jeśli zawierało 5 proc. biokomponentów. Teraz tę granicę trzeba przesunąć do 7 proc.
Niezależnie od rozporządzenia PKN Orlen przyjął ostrzejsze kryteria jakościowe dla samych estrów. Muszą zawierać teraz tylko 4 mg fosforu (substancji odpowiedzialnej za powstawanie osadów w silnikach samochodów) na kilogram (dotychczas 10 mg). To wyzwanie dla firm produkujących biokomponenty.
— Spełnienie tego wymogu wiąże się z dużymi inwestycjami, a o kapitał w czasie załamania na rynku finansowym będzie trudno. Tym bardziej że w 2009 r. inwestycje będą raczej wygaszane, a nie rozpoczynane — podkreśla przedstawiciel jednej z firm biopaliwowych.
Kłopoty będą mieli przede wszystkim mniejsi producenci.
— Nasza instalacja jest bardzo zaawansowana technologicznie, dzięki temu parametry produkcji mamy dobre i nie będzie konieczności jej modernizacji — mówi Jacek Gwiżdż, prezes Wratislavia-Bio, jednego z największych producentów biopaliw na krajowym rynku.
Rafineria Trzebinia, należąca do PKN Orlen również nie widzi powodu do niepokoju.
— Możemy wytwarzać estry z zawartością 3-4 proc. fosforu na kilogram — mówi Monika Nikon, rzecznik rafinerii.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Biopaliwa przetestują wytrzymałość silników