Były szef Trzebini będzie domagać się odszkodowania od skarbu państwa. Fiskus nie wykazał zaległości podatkowych Rafinerii Trzebinia. To, co ucieszyło eksprezesa, zmotywowało do działania prokuratorów.
Ale nie tylko. Z ulgą odetchnął także (choć - jak twierdzi - zawsze był pewny takiego wyniku kontroli) Grzegorz Ślak, prezes rafinerii w latach 2002-05. Nie należy mu się dziwić. W czerwcu 2006 r. krakowska prokuratura postawiła mu zarzut uszczuplenia należności podatkowej (w akcyzie) na gigantyczną kwotę 764 mln zł - przypomina "Puls Biznesu".
Biznesmen trafił nawet na miesiąc do aresztu. Od tamtego czasu prokuratura - mimo kilkukrotnych zapowiedzi - nadal nie sformułowała przeciw niemu aktu oskarżenia. Były szef Trzebini tymczasem raz po raz zbierał cięgi. Pozbawiono go szefostwa giełdowego Skotanu, a w tym roku pożegnał się z prezesurą klubu piłkarskiego Polonia Warszawa. Odwołany został ponadto z rady nadzorczej notowanego na parkiecie dewelopera JW Construction. W konsekwencji jest coraz gorzej postrzegany w świecie polskiego biznesu. Nie dziwi więc, że po korzystnych wieściach z krakowskiego UKS Grzegorz Ślak przechodzi do kontrofensywy - czytamy w "PB".
- Nie mogę tej sprawy tak pozostawić. Mam zamiar wystąpić przeciw skarbowi państwa o odszkodowanie. Za to, że przez miesiąc siedziałem w więzieniu, a dwa i pół roku bezpodstawnie stawiano mi zarzuty uszczupleń podatkowych, do których nigdy nie doszło - mówi "PB" Grzegorz Ślak.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Były prezes Rafinerii Trzebinia będzie chciał odszkodowania