Były prezes Rafinerii Trzebinia i Skotanu oskarża prokuratora

Były prezes Rafinerii Trzebinia i Skotanu oskarża prokuratora
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Został oskarżony o potężne zaległości podatkowe. Minęły trzy lata, a aktu oskarżenia nie ma. Gorzej niż u Romana Kluski - pisze "Puls Biznesu".

Jest poranek 29 czerwca 2006 r. Grzegorz Ślak, zdolny menedżer związany z sektorem biopaliwowym, zostaje o 6.00 rano zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Trafia na przesłuchanie do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, która stawia mu zarzut uszczuplenia należności podatkowej o gigantyczną kwotę 764 mln zł.

Miało do tego dojść w latach 2002-04, a więc w okresie, kiedy szefował orlenowską Rafinerią Trzebinia. W konsekwencji Grzegorz Ślak na 30 dni traci wolność. Traci też prezesurę giełdowego Skotanu, ale przede wszystkim dobre imię w świecie polskiego biznesu. Być może bez żadnego powodu.

Postępowanie dowodowe w tej sprawie trwa trzy lata. Prokuratura do dziś nie znalazła wystarczających dowodów, by sformułować przeciwko niemu akt oskarżenia. Prezes Ślak jest zdesperowany.

- Chciałbym, aby takie sytuacje już nigdy nie spotykały menedżerów, którzy chcą faktycznie coś zrobić w przedsiębiorstwach z udziałem skarbu państwa. Dlatego postaram się, by osoby, które naruszyły prawo przy stawianiu mi zarzutów, poniosły odpowiedzialność. Rozważam złożenie doniesienia do prokuratury przeciwko prokuratorowi prowadzącemu sprawę. Nie może być tak, że w kraju w środku Europy można człowieka pozbawić wolności i oczerniać go w oczach opinii publicznej. I to tylko dlatego, że jest to w interesie politycznym władzy wykonawczej - zaznacza.

Gdy Grzegorz Ślak wyszedł w 2006 r. z aresztu (za kilkusettysięczną kaucją i zakazem opuszczania kraju), postanowił działać i bronić swojego dobrego imienia.

- Zleciłem ekspertyzy prawne, które miały wykazać, czy można było postawić mi zarzuty w sytuacji, gdy żaden organ podatkowy uszczuplenia nie stwierdził, a ponadto istniała wiążąca interpretacja podatkowa. Ta z mocy prawa wyłącza odpowiedzialność karną. Ekspertyzy wykazały jednoznacznie, że zarzutów takich nie można było postawić. Nastąpiło więc naruszenie prawa - podkreśla Grzegorz Ślak.

Co więcej - jak przypomina pionier polskich biopaliw - Rafineria Trzebinia dotąd nie zapłaciła ani grosza kary z tytułu nieprawidłowego naliczania podatku akcyzowego za lata 2002-04. Część kontroli (za 2002 r.) już zakończono i nie potwierdzono informacji o uszczupleniu. Przypomnijmy jednak, że trwa jeszcze kontrola za 2003 r. i za styczeń-kwiecień 2004 r.

Grzegorz Ślak nie chce jednak, by porównywano go z głośnym przypadkiem Romana Kluski, byłego właściciela nowosądeckiego Optimusa.

- Między obiema sprawami istnieje kilka poważnych różnic: Tam była decyzja organu skarbowego pierwszej instancji i organy ścigania znały przynajmniej orientacyjną kwotę rzekomych roszczeń skarbowych. W moim przypadku takiej decyzji nie było i tylko prokurator wie, skąd wzięła się taka kwota uszczuplenia. Działałem na podstawie wiążących opinii instytutów i organów skarbowych - podkreśla Grzegorz Ślak.

Łukasz Gramza, prowadzący sprawę w krakowskiej Prokuraturze Apelacyjnej, broni swoich racji. Twierdzi, że zgromadzony materiał pozwalał na postawienie zarzutów. Oparte one były na wiarygodnych informacjach od organów skarbowych i przesłuchaniach świadków. Zaznacza także, że decyzji o uszczupleniu podatkowym za 2002 r. nie ma tylko dlatego, że urząd skarbowy stwierdził, że trudno będzie udowodnić, że obowiązki fiskalne na pewno zostały złamane. Przyznaje jednak, że w związku z zakończeniem kontroli za 2002 r. i brakiem stwierdzenia uszczuplenia pierwotna kwota roszczeń może zostać pomniejszona.

Prokurator podkreśla też, że obecnie główną kość niezgody stanowi sprawa tzw. wiążącej interpretacji podatkowej, na którą powołuje się Grzegorz Ślak.

- Naszym zdaniem, została ona przygotowana na podstawie nierzetelnych danych. Urząd skarbowy, który interpretację wydawał, został wprowadzony w błąd po to, by wydać dokument korzystny dla podatnika. Jeśli nie postawimy aktu oskarżenia, przyznam się do błędu. Postępowanie jeszcze się nie zakończyło - mówi Łukasz Gramza.

Niestety, nie wiadomo, kiedy sprawa będzie miała swój finał.

- Za kilka tygodni prace zakończą biegli. Wiele wskazuje na to, że za trzy miesiące zakończy się postępowanie przygotowawcze i podejmiemy decyzję: postawić akt oskarżenia czy umorzyć sprawę - informuje Łukasz Gramza.

Jedno jest pewne. Grzegorz Ślak pozbywa się kolejnych prokuratorskich zabezpieczeń. Może już opuszczać kraj, a kwota kaucji została zmniejszona o połowę.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Były prezes Rafinerii Trzebinia i Skotanu oskarża prokuratora

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!