Choć początek tegorocznych wakacji mógł napawać nadzieją, że ceny paliw na stacjach spadną, to wydarzenia ostatnich dni na rynku międzynarodowym sprawiły, że polskie rafinerie wyraźnie podniosły ceny paliw. Oznacza to, że na stacjach również należy spodziewać się podwyżek cen paliw lub, w optymistycznym scenariuszu, stabilizacji.
- Ceny ropy rosną, choć OPEC i jego sojusznicy zapowiedzieli zwiększenie wydobycia.
- Do podwyżki cen przyczyniły się Stany Zjednoczone, które próbują zablokować eksport ropy z Iranu.
- Problemy z dostawami surowca na rynek mają ostatnio Kanada i Libia.
Od ostatniego piątku rafinerie zmieniały ceny paliw 5 razy i niedawne spadki cen w sprzedaży hurtowej nie dość, że szybko zostały zniwelowane, to rafinerie podniosły ceny ze sporą nawiązką. Dynamika zmian cen w Orlenie i Lotosie w mijającym tygodniu nabrała realnego tempa w ostatnich dwóch dniach. W efekcie ceny benzyny i diesla powróciły do poziomów sprzed dwóch-trzech tygodni, czyli 4058,60 zł netto za 1000 litrów benzyny bezołowiowej Pb95 oraz 4042 zł w przypadku oleju napędowego. Z analizy e-petrol.pl wynika, że to jeszcze nie koniec zmian cen, do wtorku 3 lipca zarówno PKN Orlen, jak i Grupa Lotos wprowadzą kolejne zwyżki, ale ich skala powinna być mniejsza, niż w tym tygodniu.
Koniec obniżek na stacjach paliw
W ostatnich dniach za litr benzyny "95" kierowcy musieli wydać średnio 5,01 zł/l, olej napędowy potaniał o 2 gr i kosztował średnio w kraju 4,97 zł/l. Trzygroszowy wzrost w notowaniach e-petrol.pl odnotowaliśmy dla ceny autogazu, w pierwszej połowie tego tygodnia – litr LPG kosztowało 2,12 zł.
Z prognoz e-petrol.pl wynika, że na stacjach benzynowych w praktyce nie ma już pola do obniżek cenowych i ceny będą się raczej stabilizować, a na niektórych stacjach ich właściciele mogą zacząć korygować ceny w górę. W przyszłym tygodniu za litr najpopularniejszej benzyny bezołowiowej Pb95 powinniśmy płacić (w zależności od regionu i typu stacji) 4,97-5,07 zł. Wahania cen mogą być także widoczne w przypadku oleju napędowego. W najbliższych dniach cena diesla powinna mieścić się w przedziale od 4,94 zł do 5,05 zł za litr. Użytkownicy samochodów z instalacją gazową, którzy od kilku tygodni obserwują niewielkie, ale systematyczne podwyżki, nadal będą ich świadkami. W tym przypadku zwyżkowa tendencja powinna się utrzymać – z wyliczeń e-petrol.pl wynika, że w przyszłym tygodniu litr LPG na stacjach może kosztować 2,10-2,18 zł.
Problemy z podażą ropy
W mijającym tygodniu na rynku naftowym widzieliśmy prawdziwą huśtawkę nastrojów wśród inwestorów. Poniedziałkowa sesja na giełdzie w Londynie przyniosła spadki, które sprowadziły notowania surowca do lokalnego minimum na poziomie 73,74 USD. Źródłem przeceny na początku tygodnia była decyzja OPEC o zwiększeniu wydobycia i sygnały płynące ze strony Arabii Saudyjskiej, że dodatkowa ilość surowca trafiająca na rynek będzie większa niż oceniano jeszcze w ubiegły piątek, zaraz po spotkaniu kartelu.
Kolejne dni przyniosły jednak systematyczny wzrost cen na rynku naftowym i w trakcie czwartkowego handlu baryłka ropy Brent kosztowała nawet 78,42 USD. Impulsem do wzrostu były informacje o ograniczeniach w podaży surowca z Kanady, związane z problemami technicznymi w zakładzie przerobu roponośnych piasków oraz dalsza destabilizacja sytuacji w Libii, gdzie powołano do życia konkurencyjny wobec uznawanego przez organizacje międzynarodowe drugi narodowy koncern naftowy.
Obawy inwestorów budzą też działania amerykańskiej administracji, która w związku z przywróceniem sankcji gospodarczych nałożonych na władze w Teheranie, mocno naciska na swoich sojuszników, aby z początkiem listopada całkowicie zrezygnowali z zakupów irańskiej ropy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ceny paliw miały spadać, a jest odwrotnie. Kierowcy znów dopłacą