Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Polski kierowca w najbliższych dniach nie powinien spodziewać się szczególnie dynamicznych zmian kosztów tankowania. Jeśli chodzi o autogaz - możemy być świadkami obniżenia się cen.
Warto jednak zauważyć, że marże detaliczne na stacjach są w tej chwili stosunkowo niskie, zwłaszcza w przypadku benzyn. To sugeruje, że w przypadku paliw tradycyjnych spadki są raczej mało prawdopodobne. Przed nami zatem rysuje się krótkoterminowa perspektywa stabilności cenowej.
Jakie zmiany w rafineriach?
Zmiany cen rafineryjnych w Polsce w ostatnich kilku dniach nie są zbyt znaczące. W przypadku benzyn byliśmy świadkami zmian spadkowych o minimalnej skali. Dzisiejsza cena hurtowa benzyny bezołowiowej 98 obniżyła się o 10 zł od zeszłego tygodnia i wynosi dzisiaj 4012 zł/m sześc., a dla Pb95 wyniosła 3851 PLN/m sześc. - o 5 zł mniej niż w sobotę. W przypadku cen diesla natomiast dał się odczuć ruch w górę do poziomu 3753 PLN/m sześc. - daje to niemal trzydziestozłotową podwyżkę. O blisko 25 zł podrożał też w hurcie olej napędowy, który kosztuje dzisiaj 2547 zł/m sześc.
Detal bez poważnej zmiany
Na okres między 18 i 24 maja 2015 spodziewamy się ulokowania cen średnich Pb95 w przedziale 4,77-4,85 zł/l. Nieco większe ryzyko podwyżek dotyczy benzyny 98-oktanowej, która może kosztować między 4,99 a 5,08 zł/l. Zmiany w przypadku cen oleju napędowego także nie powinny nas zaskoczyć i znajdą się między 4,67 a 4,76 zł/l. Zgodnie z tym, co sugerowaliśmy już wcześniej - autogaz może ulec obniżce i jego ceny powinny znaleźć się w przedziale 1,92-2,00 zł/l.
Stabilizacja na wysokich poziomach
Na rynku naftowym w Londynie mijający tydzień przyniósł stabilizację notowań ropy. Poza poniedziałkową sesją, w trakcie której cena surowca wzrosła o blisko dwa dolary, zmienność była ograniczona. Dzisiaj przed południem baryłka ropy Brent kosztuje niecałe 67 dolarów i jest o ponad dolara droższa niż na zamknięciu poprzedniego tygodnia.
Poziom 70 dolarów, który notowania ropy w Londynie przetestowały w połowie ubiegłego tygodnia, okazał się skutecznym oporem, który przynajmniej na razie zatrzymał trwające od marca odbicie. Na rynku naftowym widać niezdecydowanie inwestorów, którzy po publikowanych w trakcie tygodnia - słabszych od oczekiwań - danych z gospodarek Chin, Niemiec i USA, próbują ocenić na ile w najbliższym czasie możliwy będzie wzrost popytu na paliwa. Bez ożywienia po stronie zapotrzebowania na produkty naftowe, nawet przy spadającej produkcji surowca w USA, nadpodaż ropy może utrzymywać się jeszcze przez długi czas.
Presję na wysokie cen ropy wywiera niestabilna sytuacja na Bliskim Wschodzie i rosnące napięcie pomiędzy Arabią Saudyjską i Iranem oraz osłabienie dolara, które powoduje, że cena surowca denominowana w amerykańskiej walucie staje się bardziej atrakcyjna dla kupujących z całego świata.
