Z ulgą, podobnie jak przerwę od upałów, kierowcy przyjęli obserwowany w tym tygodniu spadek cen paliw. Prognozy dla rynku paliwowego są jednak zbliżone do tych meteorologicznych - to tylko krótka przerwa i spodziewamy się, że już niedługo ceny na stacjach, tak jak temperatury, będą rosły.
Koniec obniżek na rynku hurtowym
Na hurtowym rynku paliw na przełomie lipca i sierpnia mamy do czynienia z odwróceniem trwającej od połowy poprzedniego miesiąca spadkowej tendencji. Ceny benzyny i oleju napędowego na koniec tego tygodnia są wyższe niż w ubiegły piątek. Benzyna bezołowiowa 95 w cennikach krajowych rafinerii jest droższa o 41 PLN/metr sześc. Jej aktualna cena w pierwszy sierpniowy piątek to 4429 PLN/metr sześc. Metr sześcienny oleju napędowego kosztuje 4303 PLN – to 11,50 PLN więcej niż przed tygodniem.
Ten podwyżkowy ruch w cennikach rafinerii, to wynik obserwowanego w drugiej połowie tego tygodnia wzrostu cen ropy, który połączony był z osłabieniem złotówki w relacji do dolara.
Na stacjach ciągle drożej
W połowie wakacji na stacjach paliw na tankujących czekała miła niespodzianka w postaci niższych cen paliw. W mijającym tygodniu o trzy grosze potaniał olej napędowy i jego średnia ogólnopolska cena ukształtowała się na poziomie 5,58 PLN/l. Jednogroszową obniżkę zanotowaliśmy w przypadku benzyny bezołowiowej 95, która kosztuje aktualnie 5,62 PLN. Tyle samo co przed tygodnie płacili tankujący 98-oktanową odmianę benzyny – 5,89 PLN/l i właściciele pojazdów z instalacja gazową 2,29 PLN/l.
Podwyżki w rafineriach w najbliższych dniach nie przełożą się jeszcze na rynek detaliczny i w nadchodzącym tygodniu ceny paliw powinny utrzymać się na poziomie zbliżonym do obecnych. Presja na podwyżki może zacząć pojawiać się w okolicach weekendu. Prognoza dla benzyny bezołowiowej 95 to przedział 5,51-5,62 PLN/l. Szacunki dla oleju napędowego wynoszą 5,50-5,59 PLN/l. Za litr autogazu będziemy płacić 2,26-2,32 PLN.
Amerykański rynek podbija cenę
Dzisiejsze wysokie wyniki cen ropy mają swoje najłatwiejsze uzasadnienie w publikacjach danych makroekonomicznych z rynku amerykańskiego. Tu rzeczywiście pokazało się kilka naprawdę świetnych wskaźników, a tym samym trudno było znaleźć czynnik mogący zrównoważyć ich wpływ – co zresztą dało się zauważyć po szybkim dojściu cen ropy w rejony bliskie 110 USD za baryłkę.
Już w środę zobaczyliśmy dobre wyniki PKB i indeksu Chicago PMI, jednak największy efekt wywarły publikacje czwartkowe - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych spadły z 345 do 326 tys., przemysłowy indeks PMI wzrósł z 51,9 do 53,7, a indeks ISM opisujący aktywność sektora produkcyjnego – sięgnął 55,4 pkt. Miesiąc wcześniej było to 50,9. Dziś jeszcze przed nami dane o bezrobociu i zmianach zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, jednak i tak pierwszy efekt dnia wczorajszego był naprawdę imponujący.
Trudności podażowe w cieniu
Nie sposób jednak nie zauważyć, że w obecnej chwili inne dane pozostają nieco w cieniu informacji z USA, choć wcale nie są mało istotne. Nie da się pominąć np. strajków w Libii, które wpływają dość znacząco na ograniczenie eksportu z tego kraju (chodzi o blokadę terminali).
Nie można też nie uwzględnić wczorajszego głosowania w Izbie Reprezentantów odnośnie nowych sankcji nakładanych na Iran – które wprawdzie będą jeszcze rozpatrywane przez Senat i prezydenta Obamę, ale niewątpliwie wyznaczają dalszy kierunek polityki USA względem Teheranu.
Zapewne najbliższy tydzień będzie okresem, w którym „testowany” będzie poziom cenowy 110 USD – jeśli przyszłotygodniowe publikacje okażą się wystarczająco optymistyczne – lub przeciwnie – będziemy mieć do czynienia z ograniczeniem podaży surowca – wtedy ten poziom okazuje się zupełnie realny.
Oprac. Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ceny paliw: z paliwami jak z upałem...