Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną o ponad 1 procent, ale kończący się wkrótce miesiąc będzie dla tego surowca najgorszy od lipca 2016 roku - podają maklerzy.
Brent w dostawach na sierpień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie zwyżkuje o 62 centy, czyli 1,4 proc., do 46,16 USD za baryłkę.
Surowiec wprawdzie drożeje, ale ma za sobą bardzo zły czas - w czerwcu ropa staniała najmocniej od lipca 2016 roku. Poza tym surowiec kończył ostatnie 5 tygodni ze spadkiem notowań.
Na rynkach jest dużo ropy. Produkcję surowca podwyższają Amerykanie, którzy w ub. tygodniu zwiększyli liczbę uruchamianych nowych odwiertów - to już 23. tydzień, gdy w USA przybyło nowych odwiertów ropy.
Na rynki paliw dociera też coraz więcej ropy z Libii - kraj ten pompuje obecnie najwięcej ropy od 4 lat. Rezerwy ropy składowane na tankowcach są zaś obecnie najwyższe od początku 2017 roku.
W styczniu kraje OPEC rozpoczęły ograniczanie wydobycia ropy w ramach kartelu do 32,5 mln baryłek dziennie (b/d), czyli o 1,2 mln b/d, aby wesprzeć notowania surowca. Porozumienie to nie obejmuje m.in. Libii.
Państwa niezrzeszone w OPEC zgodziły się na ograniczenie produkcji ropy o 600 tys. baryłek dziennie, z czego Rosja o 300 tys. b/d. To porozumienie ma obowiązywać do końca czerwca.
Pod koniec maja kraje zrzeszone w OPEC oraz pozostali główni producenci ropy zgodzili się na wydłużenie cięć w wydobyciu ropy naftowej o 9 miesięcy, począwszy od lipca 2017 r. Cięcia zostały utrzymane na obecnym poziomie, czyli 1,8 mln baryłek dziennie.
W piątek ropa w USA zdrożała o 27 centów do 43,01 USD za baryłkę.
W ubiegłym tygodniu surowiec w Nowym Jorku staniał o 3,9 proc., a od początku czerwca stracił na wartości prawie 10 procent.
