W czasie weekendu wyścigowego jeden bolid Ferrari zużywa średnio 600-800 litrów paliwa. Nad jego składem pracuje w Shellu blisko 60 osób.
– Ciekawe jest, że przepisy nie narzucają maksymalnej liczby oktanowej dla paliwa. Minimum to 87 oktanów. W praktyce nasze paliwo wyścigowe posiada liczbę oktanową między 98 a 102 w zależności od konkretnego wyścigu – mówi Mike Evans, szef zespołu badawczego Shell współpracującego na co dzień z Ferrari.
Inną ciekawostką jest fakt, że paliwo to zawierać musi 5,75 proc. biokomponentu, czyli więcej niż można w tej chwili dodawać do sprzedawanej na stacjach paliw benzyny (w Polsce limit wynosi obecnie 5 proc.).
– W naszym przypadku jest to bikomponent otrzymywany syntetycznie poprzez technologię uwodornienia – wyjaśnia nam Mike Evans. Przyznaje, że określenie rzeczywistego udziału biokomponentu w paliwie otrzymanym tą metodą nie jest łatwe. – FIA wykorzystuje do weryfikacji tego parametru metodę datowania węgla. Pozwala to precyzyjnie określić, jak stary był surowiec wykorzystany do produkcji – informuje Evans.
Rocznie Shell dostarcza Ferrari około 250 tys. litrów paliwa wyścigowego oraz około 40 tys. litrów olejów silnikowych. – Obejmuje to zarówno paliwa wykorzystywane do testowania silników, jak również te wykorzystywane w czasie weekendów wyścigowych – precyzuje Mike Evans.
Dodaje przy tym, że w czasie jednego weekendu wyścigowego (trzy sesje treningowe, kwalifikacje oraz sam wyścig) jeden bolid Ferrari zużywa średnio 600-800 litrów paliwa. Zespołowi podczas każdego z wyścigów towarzyszy trzyosobowa grupa ekspertów Shella dbających o właściwą jakość paliwa.
Sam proces powstawania paliwa wyścigowego Shell przebiega zarówno w fabryce Ferrari w Maranello, jak również w laboratorium Shella w Wielkiej Brytanii. – W sumie zespół pracujący nad paliwami dla Ferrari liczy około 60 osób, z czego kilka przebywa na stałe w Maranello – zdradza Mike Evans.
Prace nad paliwem zaczynają się od omówienia z Ferrari oczekiwanych właściwości mieszanki. Następnie w laboratorium Shell powstaje kilka różnych mieszanek, które są następnie dostarczane Ferrari do przetestowania w laboratorium i na torze testowym Fiorano. Dopiero po pozytywnej weryfikacji dana mieszanka jest wytwarzana w większej ilości – produkcja odbywa się w jednej z brytyjskich rafinerii Shella.
– W praktyce proces usprawniania paliwa jest nieustanny. Po pierwsze dlatego, że wymagania na każdy z wyścigów w czasie danego sezonu są nieco inne, a po drugie ze względu na to, że musimy cały czas patrzeć wprzód. Już w tej chwili pracujemy nad optymalnym paliwem na rok 2014, kiedy to znacząco zmienią się przepisy FIA dotyczące silników w Formule 1 – wyjaśnia ekspert.
Podkreśla jednak, że prace te nie są celem samym w sobie. – Niemal wszystkie osiągnięcia, jakich udaje się nam dokonać we współpracy z Ferrari przekładają się później na paliwa sprzedawane przez nas na stacjach – stwierdza Mike Evans. – Paliwo produkowane przez Shell dla teamu Formuły 1 Scuderia Ferrari to niemal dokładnie ten sam produkt, jaki możemy zatankować na wielu stacjach na całym świecie.
Taki test został nawet przeprowadzony. W lipcu tego roku Fernando Alonso przetestował paliwo V-Power Racing w najnowszym bolidzie włoskiej stajni na testowym torze Ferrari w Maranello. Wynik najlepszego okrążenia był tylko o ułamki sekund gorszy od czasu uzyskanego na specjalnie przygotowanym do wyścigów paliwie. – De facto okazało się, że na prostych to V-Power Racing pozwalał bolidowi rozwinąć większą prędkość. Na zakrętach paliwo wyścigowe było jednak lepsze – przyznaje Mike Evans.
Współpraca Shella z Ferrari trwa już ponad 80 lat. Rozpoczęła się ona w 1929 roku, kiedy to koncern został dostawcą paliwa dla zespołu wyścigowego założonego przez Enzo Ferrari – wówczas jeździł on jeszcze samochodami Alfa Romeo. Formalnie Shell współpracuje z Ferrari od momentu powstania firmy w 1947 roku. Partnerstwo obejmuje nie tylko Formułę 1 ale również wyścigi serii Gran Turismo.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Co w sobie ma paliwo do aut wyścigowych?