Nasz największy koncern paliwowy dostał ofertę wybudowania - wespół z azerską firmą Socar - rafinerii na Ukrainie. To inwestycja warta 5 mld dolarów.
Nowa rafineria na Ukrainie mogłaby powstać w rejonie miejscowości Brody, przez którą przebiega rurociąg, jaki teraz transportuje rosyjską ropę, ale za kilka lat może dostarczać surowiec z rejonu Morza Kaspijskiego - czytamy w "Rz".
Przez Ukrainę ma bowiem biec nowa droga dostaw kaspijskiej ropy do Europy. Ta inwestycja, czyli rurociąg Odessa – Brody – Gdańsk, cieszy się poparciem Unii Europejskiej. Część tego połączenia już istnieje, brakuje tylko odcinka z Brodów do Adamowa (na granicy polsko-białoruskiej). Gdyby powstał, na Ukrainę i do Polski mogłaby popłynąć ropa z Azerbejdżanu, który jest zainteresowany ropociągiem, a także budową rafinerii na Ukrainie - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Szefowie narodowej azerskiej firmy Socar, która wydobywa ropę i gaz w tym kraju, wyrażali już wcześniej zainteresowanie budową rafinerii na Ukrainie. A osoby związane z branżą twierdzą, że ten koncern mógłby być partnerem Orlenu.
Na razie nie ma pewności, czy polski koncern weźmie udział w wartej nawet do 5 mld dolarów inwestycji. - Ukraina jest dla nas interesującym krajem, na razie jednak przede wszystkim jako rynek sprzedaży hurtowej i detalicznej paliwa - mówi "Rz" nowo wybrany prezes PKN Wojciech Heydel. - Jeśli pojawi się projekt rafinerii, rozważymy go. Trzeba się zastanowić nad jego sensem ekonomicznym.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Czy rafineria Orlenu stanie na Ukrainie