Spadki cen ropy zarówno w USA, jak i Europie w zestawieniu z chęcią pobudzenia popytu na paliwa przez krajowe rafinerie sprawiają, że ostatnie dni upływają pod znakiem obniżek cen benzyny i oleju napędowego. Co więcej, e-petrol.pl prognozuje, że na początku jesieni ta tendencja może się jeszcze utrzymać.
Z analiz e-petrol.pl wynika, że na rynku hurtowym spadki cen będą się pogłębiać. Zarówno w sobotę, jak i najbliższy wtorek ceny obu gatunków paliw (benzyny bezołowiowej 95 i oleju napędowego) mogą obniżyć się o kilka-kilkanaście złotych na 1000 litrów. Konsekwencją zmian cen paliw u polskich producentów mogą być dalsze korekty cen w dół na stacjach tankowania.
Na stacjach coraz taniej
W dobiegającym końca tygodniu kierowcy, szczególnie tankujący benzyny nie powinni mieć powodów do narzekań. Ostatnie dni przyniosły trzygroszowy spadek cen popularnej „95” do średniego poziomu 5,29 zł/l, o grosz potaniał także alternatywny do benzyny autogaz, który kosztował 2,63 zł/l. Utrzymała się natomiast cena oleju napędowego – przeciętnie w kraju można było go zatankować po 5,19 zł.
e-petrol.pl ma jednak dość dobre prognozy dla zmotoryzowanych, bowiem obniżki, choć o dość ograniczonej skali, mogą jeszcze być widoczne na stacjach i w najbliższych dniach koszty tankowania mogą jeszcze zmaleć. W pierwszym tygodniu kalendarzowej jesieni podjeżdżając na stację paliw możemy przygotować się na wydatek rzędu 5,23-5,32 za litr popularnej „95” i 5,14-5,22 za identyczną ilość diesla. Bez niepokoju o koszty tankowania pozostaną też w najbliższych dniach właściciele aut z instalacją LPG. Cena autogazu może w zależności od typu stacji może wynosić 2,56-2,64 zł za litr.
Ropa cały czas poniżej 100 dolarów
Przez cały mijający tydzień notowania ropy Brent utrzymywały się poniżej poziomu 100 dolarów. Jednak trwająca od początku września przecena wyhamowała. Notowania surowca w poniedziałek pogłębiły jeszcze co prawda tegorocznego minimum, ale w kolejnych dniach nastąpiło odbicie i w piątek przed południem baryłka ropy na giełdzie w Londynie kosztowała nieco ponad 97,50 USD.
W pierwszej połowie tygodnia na rynku naftowym w Londynie widzieliśmy próbę odreagowania ostatnich spadków, która w środę wywindowała notowania surowca do poziomu 99,61 USD. Impulsem do wzrostów były sugestie ze strony sekretarza generalnego OPEC, który powiedział, że na listopadowym spotkaniu przedstawicieli kartelu spodziewa się obniżenia limitu produkcyjnego na przyszły rok o pół miliona baryłek. W kolejnych dniach przedstawiciele kilku państw, będących członkami OPEC zasygnalizowało jednak, że obniżka nie jest wcale przesądzona, co w połączeniu z danymi na temat rosnących zapasów ropy w USA i dalszym ograniczeniem przez amerykańską Rezerwę Federalną programu skupu obligacji, oddaliło notowania surowca od poziomu 100 dolarów.
Wsparciem dla ropy, które może hamować dalszą przecenę na rynku naftowym, ponownie staje się sytuacja w Libii, gdzie w związku z toczącymi się walkami w ostatnich dniach pojawiły się informacje o ograniczeniu produkcji surowca. Jeśli problemy w tym kraju pogłębią się, to mogą stać się argumentem za kolejną próbą powrotu na trzycyfrowe poziomy.