Dokąd (do)prowadzi pakiet przewozowy?

Dokąd (do)prowadzi pakiet przewozowy?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Intencją pakietu przewozowego jest uszczelnienie systemu podatkowego. Czy w obecnej wersji ustawy o systemie monitorowania drogowego uda się to osiągnąć?

Ustawa o systemie monitorowania drogowego przewozu towarów, zwana potocznie "pakietem przewozowym", została uchwalona. Ma być narzędziem w walce z nieuczciwymi podmiotami rynków paliwowego, alkoholowego oraz suszu tytoniowego. Intencją jest walka z szarą i czarną strefą w obrocie gospodarczym, uszczelnienie systemu podatkowego, wyeliminowanie różnic między obrotem fakturowym a rzeczywistym przewozem. Czy w obecnej wersji ustawy uda się to osiągnąć? To już inna kwestia.

Ustawodawca wprowadził obowiązek zgłoszenia każdego przewozu, jeżeli masa brutto lub objętość przesyłki określonego towaru przekracza 500 l lub 500 kg. Przesyłką zaś nazwał określoną ilość towarów tego samego rodzaju, przewożonych od jednego nadawcy do jednego odbiorcy, do jednego miejsca dostarczenia, jednym środkiem transportu. Na dużej cysternie może więc znaleźć się nawet kilkadziesiąt przesyłek wymagających odrębnych zgłoszeń.

Trzeba walczyć z nielegalnym obrotem, bo nie tylko prowadzi on do uszczupleń przychodów Skarbu Państwa, a przede wszystkim stanowi nieuczciwą konkurencję dla legalnie działających przedsiębiorców. Sama koncepcja dokonania zgłoszenia i rejestrowania przewozów może przynieść oczekiwane rezultaty. Wiele uzależnione jest jednak od sposobu wykonania obowiązków zapisanych w nowej regulacji. Praktyka pokaże, na czym skupią uwagę urzędnicy. To od nich w znacznej mierze będzie uzależniony sukces lub porażka pakietu przewozowego.

Niestety, wiele zaproponowanych rozwiązań budzi istotne wątpliwości natury prawnej i gospodarczej oraz powoduje duży niepokój biznesu. Wielu rzetelnych przedsiębiorców nie rozumie ustawy, która co prawda jest krótka, lecz kryje wiele szczegółów i pułapek. Niewykluczone, że przedsiębiorcy zdecydują się na zmianę zakresu działania, a kierowcy będą odmawiać przewozu produktów objętych ustawą. Zapisy "Ustawy o systemie monitorowania drogowego przewozu towarów" przyczynią się wtedy do:

I. Upadku lub intencjonalnego zaniknięcia szeregu rodzinnych, uczciwych polskich firm w związku z dramatycznym wzrostem ryzyka prowadzenia działalności gospodarczej.

II. Pogłębienia kryzysu pracy na rynku drogowych przewozów towarowych (wg analiz firm konsultingowych brakuje obecnie ponad 100 tys. kierowców!).

III. Ograniczenia dostaw paliw przez niezależnych przedsiębiorców, którzy odpowiadają za 30% rynku transportu drogowego paliw (również do stacji PKN Orlen i LOTOS), a w konsekwencji do wzrostu cen paliw.

Kary

Głównym narzędziem mobilizująco-odstraszającym są surowe kary, które mogą sięgać nawet 46% wartości netto przewożonego towaru. Co istotne, kara nie może być mniejsza niż 20 tys. zł. Jeśli nie będą nakładane za drobne omyłki i skupią się na nierzetelnych podmiotach, kary te mogą przynieść skutek. Pozostaje ufać stanowisku resortu finansów, że nacisk zostanie faktycznie położony na szarą i czarną strefę, a zwykły przewoźnik czy hurtownik będzie mógł spać spokojnie. Przy rozsądnym podejściu funkcjonariuszy ograniczenie liczby nieuczciwych podmiotów, zaburzających zasadę uczciwej konkurencji na rynku paliw ciekłych, może zostać osiągnięty.

Niestety, odmienne działanie może być dla urzędników bardzo kuszące. Może do tego skłaniać powszechność stosowania statystyk jako wyznacznika efektywności urzędniczej. Wiążą one pracowników państwowych, którzy muszą w danym miesiącu wykazać się określoną skutecznością. Wystarczy bowiem wskazać, że niektóre sformułowania są nieprecyzyjne, a tym samym część przedsiębiorców, interpretując przepis inaczej niż funkcjonariusz, naraża się na sankcje. Urzędnik, który będzie mógł skorzystać z tej sytuacji, raczej nie będzie szukał odpowiedzi na pytanie, czy przedsiębiorca jest z szarej czy czarnej strefy. Skoro naruszył przepis kara jest zasadna. Oczywiście ustawa przewiduje możliwość odstąpienia od nałożenia kary, jednak istnieje obawa, że przepis pozostanie martwy.

W konsekwencji ogólna niepewność przedsiębiorców, którzy nie wiedzą, jak stosować ustawę, w powiązaniu z wysokimi karami, budzi lęk. Pozostaje tylko nadzieja, że wysokie kary skupią się na nieuczciwych podmiotach, a racjonalny urzędnik nie będzie dążył do ukarania za zwykłe omyłki.

Zatrzymanie lub zamknięcie urzędowe

Kolejnymi z środkami przymusu, którymi dysponuje funkcjonariusz w razie stwierdzenia nieprawidłowości, jest zatrzymanie środka transportu za rozpoczęcie przewozu z pominięciem procedury zgłoszenia. Mniej drastyczne, choć równie uciążliwe, może okazać się tzw. zamknięcie urzędowe, tj. plomba, którą funkcjonariusz będzie stosował w razie rozbieżności pomiędzy stanem faktycznym a danymi wynikającymi z dokumentów lub systemu.

W tym wszystkim istotną rolę odegra kierowca, który będzie przedstawicielem przewoźnika oraz podmiotu wysyłającego lub odbierającego w terenie. Do kierowcy będą kierowane pytania, to on będzie musiał wykazać, że do naruszenia nie doszło. Jego pozycja jest tym bardziej istotna, że i na niego mogą zostać nałożone sankcje, wynoszące od 5 do 7,5 tys. zł. Kara może być nałożona w razie realizacji przewozu bez numeru referencyjnego albo wymaganych dokumentów. Kierowca będzie musiał bronić w trakcie kontroli nie tylko siebie, ale i pracodawcę. Trudność tej sytuacji wiąże się także z tym, że pracownik wykona to, do czego zobowiąże go pracodawca, nawet jeśli nie będzie to do końca zgodne z ustawą. Czy później taki kierowca będzie potrafił się z tego wytłumaczyć? Może to nie być takie oczywiste.

Warto wspomnieć, iż niedopełnienie obowiązku przez przewoźnika może pośrednio uderzyć w podmiot wysyłający, którego bardziej interesuje terminowe dostarczeniu towaru. W branży paliwowej podmiot wysyłający nierzadko pod groźbą wysokiej kary umownej odpowiada za ciągłość dostaw lub działanie stacji. Zatem w przypadku zatrzymania środka transportu wraz z towarem konieczne będzie podjęcie działań zaradczych, wysłanie drugiego transportu, z czym wiąże się nowe zgłoszenie i dodatkowe koszty.

Sprzedaż dystrybucyjna

Nie tylko kary i inne środki przymusu budzą wzmożoną dyskusję. Wśród przedsiębiorców rodzą się pytania, jak na gruncie pakietu przewozowego realizować dotychczasową działalności, chociażby w ramach tzw. sprzedaży dystrybucyjnej. Mowa o sprzedaży paliwa w ramach jednej cysterny i jednego załadunku do wielu odbiorców, którzy nie są precyzyjnie określeni na początku przewozu.

Pojawiały się głosy, iż taka sprzedaż powinna być zaprzestana, gdyż zgodnie z ustawą brak jest możliwości wykonywania przewozów w pełni legalnie bez narażenia się na wysokie kary. Kierunek chyba nie jest jednak właściwy, a przy pewnych założeniach i przyzwoleniu ze strony funkcjonariuszy uda się utrzymać tę formę dystrybucji.

Szukając jednak rozwiązania, które umożliwiłoby prowadzenie sprzedaży dystrybucyjnej na gruncie pakietu przewozowego, widać trzy koncepcje. Mianowicie: mechanizm dokonywania zgłoszeń i uzyskiwanie numerów referencyjnych na samego siebie, dostawa kaskadowa oraz przewóz w oparciu o dokumenty przesunięć międzymagazynowych.

Pierwsza koncepcja, czyli tzw. "SENT na samego siebie", polega na tym, iż podmiot wysyłający i odbierający to ten sam podmiot. Co prawda podmiot ten musi spełnić obowiązki ciążące na każdym z zobowiązanych (przy samodzielnym transporcie będzie działał za trzech zobowiązanych), to jednak niezamówiona jeszcze partia paliwa będzie figurowała w systemie, a funkcjonariusz nie będzie mógł naliczyć od niej kary. Innymi słowy, wszystko co nie jest jeszcze zamówione i zgłoszone do konkretnego klienta, podmiot wysyłający zgłasza na samego siebie. Dokonanie zgłoszenia na samego siebie wyeliminowałoby też problemy z nadwyżkami, których nie odebrał jeden z klientów. Rozwiązano by także wątpliwości istniejące w razie odmowy odbioru produktu. Niestety, Ministerstwo Finansów nie jest do końca przekonane do tego rozwiązania, mimo że można je wprowadzić, dając stosowną opcję w ramach opracowywanego systemu informatycznego. Rozmowy w tym zakresie nadal jednak trwają.

Inną koncepcję realizacji sprzedaży dystrybucyjnej mogłaby być tzw. sprzedaż kaskadowa. Polegałaby ona na tym, iż podmiot wysyłający, dokonując pierwszego zgłoszenia, wskazuje całkowitą ilość towaru na cysternie, po czym dokonuje przewozu do pierwszego klienta, a ten potwierdza już tylko rzeczywistą ilość odebranego towaru. Następnie podmiot wysyłający dokonuje kolejnego zgłoszenia i uzyskuje nowy numer referencyjny, ponownie na całą ilość towaru na cysternie. Realizacja drugiej dostawy wiązałaby się ponownie z obowiązkiem potwierdzenia faktycznie odebranej ilości. Pewne wątpliwości dotyczą różnic pomiędzy łączną ilością zgłoszoną do systemu a ilością potwierdzoną przez odbiorców. Resort rozważa uwzględnienie w ramach systemu informatycznego znacznika, wskazującego, iż mamy do czynienia ze sprzedażą dystrybucyjną w oparciu o zgłoszenia kaskadowe, co powiązałoby ze sobą kolejne dostawy, umożliwiając weryfikację faktycznych ilości załadowanych na cysternę i następnie rozładowanych u klientów. Na ten moment rozwiązanie jest preferowane przez Ministerstwo Finansów.

Ostatnia opcja to sprzedaż dystrybucyjna realizowana w oparciu o dokument przesunięcia międzymagazynowego, która wyglądałaby w następujący sposób: podmiot wysyłający dokonuje zgłoszenia do pierwszego odbiorcy wyłącznie na ilość zamówioną przez klienta. Na pozostały produkt wystawiany byłby dokument przesunięcia międzymagazynowego. Po dokonaniu rozładunku dokonywane byłoby kolejne zgłoszenie i wystawiany nowy dokument przesunięcia międzymagazynowego. Rozwiązanie jednak wydaje się rodzić największą ilość dodatkowych działań oraz i generuje niepotrzebne dokumenty. Wymaga także nadmiernego angażowania kierowcy. Rozwiązaniem zamiennym byłoby zgłoszenie na samego siebie, z tą jednak przewagą, że SENT na samego siebie figurowałby w systemie, a przesunięcie międzymagazynowe już nie.

Oczywiście są to tylko rozwiązania, które próbują się zmierzyć z ustawą, a żadne z nich nie jest w pełni optymalne. Nadal aktualne wydaje się twierdzenie, iż ustawa w rzeczywistości nie przewiduje sprzedaży dystrybucyjnej, konieczna byłaby więc nowelizacja ustawy w tym zakresie. Jak zapewnia jednak resort finansów, sprzedaż ta nie będzie blokowana, niezbędne jest jednak przetestowanie systemu i określenie, które ostatecznie rozwiązanie będzie preferowane.

Rozszerzenie katalogu towarów rozporządzeniem

Pakiet przewozowy wskazuje katalog produktów objętych obowiązkiem dokonania zgłoszenia. Ustawodawca wskazał ogólnie paliwa silnikowe, alkohol całkowicie skażony, susz tytoniowy oraz posłużył się kodami CN oraz PKWiU, żeby oznaczyć produkty objęte obowiązkiem zgłoszenia przewozu. Wskazany w ustawie katalog może jednak zostać rozszerzony. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby następowało to poprzez nowelizację ustawy, jednak ustawodawca wprowadził możliwość rozszerzenia aktem wykonawczym, a to budzi wątpliwości natury prawnej, gdyż obowiązki obywatela powinny być nakładane w drodze ustawy.

Taki sposób rozszerzenia jest następnym elementem powodującym brak poczucia bezpieczeństwa wśród przedsiębiorców, gdyż wprowadzenie rozporządzenia nie jest obwarowane tak rygorystyczną procedurą, jak ustawa i niekoniecznie zostanie zauważone przez zobowiązanych przedstawicieli objętej nim branży. Już obecnie planuje się, że w rozporządzeniu znajdzie się olej rzepakowy, a więc produkt, który nie jest w sposób oczywisty wiązany z nadużyciami podatkowymi.

Słowa otuchy

Na każdym kroku resort finansów podkreśla, iż jego celem nie jest karanie rzetelnych przedsiębiorców. Skupić się ma na wykrywaniu faktycznych nadużyć na rynku paliwowym, co ma przynieść pozytywne efekty tak dla obrotu produktami objętymi ustawą, jak i zdrowej konkurencji i ogólnej kondycji gospodarki. Cel fiskalny, nastawiony na pozyskanie środków z podatków, jest niejako efektem ubocznym. Trudno jednak przyjąć te zapewnienia, mając na uwadze dotychczasowe doświadczenia przedsiębiorców z Ministerstwem Finansów. Oświadczenia na obrót olejem opałowym też miały zwalczać jedynie nierzetelnych, podczas gdy w największym stopniu uderzyły w rzetelny biznes.

Co jednak warte uwagi i podkreślenia, Ministerstwo Finansów zadało sobie ogromny trud, aby zrozumieć obawy rynku paliw płynnych i szuka rozwiązań, tak tymczasowych, jak i w oparciu o już planowane nowelizacje przepisów. Zapewnia szkolenia i kontynuuje rozmowy z poszczególnymi branżami i przewoźnikami. Jeśli podobnym wyważeniem i skupieniem na oszustach podatkowych wykażą się szeregowi funkcjonariusze administracji skarbowej, to przy wprowadzeniu poprawek system może przynieść pozytywne efekty. Wszystko zależy jednak od dobrej woli i odpowiednio rozłożonych nacisków.

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Dokąd (do)prowadzi pakiet przewozowy?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!