Dystrybutor LPG chce wykorzystać załamanie gospodarki do wywalczenia dla siebie większego kawałka tortu
Szef Gaspolu nie ujawnia, z kim prowadzi negocjacje. Zapewnia natomiast, że w grę na pewno nie wchodzi Krak Gaz. Ofertę na jego zakup lub dzierżawę majątku wysłała kilka miesięcy temu do firm z branży Grupa Lotos. Na razie chętnych nie ma, gdyż jak pisze "PB", Krak Gaz jest obciążony dużymi zobowiązaniami. Pochodzą one jeszcze z czasów, gdy jeszcze nie znajdował się pod skrzydłami Lotosu.
Sylwester Śmigiel tłumacz, że obecnie jest dobry klimat do zakupów, ponieważ w kraju jest obecnie kilka firm, które wspomagały swój rozwój kredytem i mogą mieć kłopoty. Jest też grupa takich, które nie osiągnęły efektu skali lub zmieniły strategię. — Tak jak Orlen Gaz, od którego niedawno odkupiliśmy przydomowe instalacje grzewcze — mówi w dzienniku Sylwester Śmigiel.
Zaznacza, że w grę wchodzi zarówno zakup całej spółki, jak i wybranych segmentów działalności. Ze względu na toczone rozmowy nie chce ujawnić kwoty przeznaczonej na przejęcia. Na pewno w grę wchodzi kilkadziesiąt milionów złotych.
Prezes Gaspolu przyznaje w "PB", ze niektóre segmenty rynku (np. butli dla wózków widłowych) będą w najbliższych miesiącach się kurczyły. Zagrożeniem mogą być zmniejszone zamówienia ze strony budownictwa, przemysłu motoryzacyjnego czy meblowego. Generalnie jest jednak optymistą co do rozwoju rynku gazu płynnego w Polsce w tym roku. Jego zdaniem, jest duża szansa, że nie będzie większych różnic w porównaniu z 2008 r., gdy sprzedano około 2,4 mln ton LPG.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gaspol myśli o przejęciach