Wielkość udziału Skarbu Państwa w naszych narodowych koncernach nie decyduje tylko o ich polityce i realizacji strategii. Ma też wpływ na pensje szefów Lotosu i Orlenu. A dysproporcje w zarobkach są spore.
Paweł Olechnowicz, wieloletni prezes spółki, zarobił w całym roku zaledwie 181 tys. zł. Na pocieszenie dochodzi do tego wynagrodzenie za pracę w spółkach zależnych. To mu przyniosło 219 tys. zł ekstra. To i tak rażąca dysproporcja w porównaniu z zarobkami wladz Orlenu (tu skarb państwa ma niecałe 28 proc. akcji). W 2007 r. najwięcej zarobił (wraz z odprawami) były szef grupy Igor Chalupec, który zgarnął 4,6 mln zł. Wojciech Heydel, ówczesny wiceprezes, a obecny szef płockiego giganta, wyciągnął 2,28 mln zł. To pięć razy więcej niż Paweł Olechnowicz - czytamy w portalu.
Widać też gigantyczne różnice w całościowym wynagrodzeniu zarządu. Władze Lotosu kosztowały grupę w ubiegłym roku niewiele ponad 1 mln zł. Władze Orlenu - dwadzieścia razy tyle.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gigantyczne różnice w płacach szefów koncernów naftowych