Sankcje gospodarcze na Rosję będą mieć skutki dla samej UE, ale unijna gospodarka od tego nie zginie - wskazują eksperci. Skutki sankcji w sektorze finansowym dotknęłyby Londyn, w obronności - Francję, nasz region ucierpiałby w razie zatrzymania importu gazu.
- Chociaż wpływ (sankcji) może być znaczący, to nie zabije to unijnej gospodarki - ocenił w rozmowie z PAP ekspert brukselskiego think tanku Bruegel Georg Zachmann. - Każda polityka ma swoje koszty i sankcje mają swoje koszty, ale sądzę, że w dużej mierze chodzi tu o ich rozłożenie zwłaszcza pomiędzy różnymi krajami członkowskimi. Różne sankcje wywrą wpływ na różne kraje członkowskie - podkreślił. W związku z tym, wyjaśnił, Francja może nie mieć problemów z opowiedzeniem się za sankcjami w imporcie gazu, bo nie będzie tym za bardzo dotknięta, ale może mieć problem z poparciem sankcji w sektorze obronnym.
- Jeśli mówimy o zatrzymaniu importu gazu z Rosji, czy o środkach odwetowych ze strony Rosji, najbardziej dotkniętymi krajami będą z pewnością kraje Europy Środkowo-Wschodniej, i południowo-wschodniej, bardzo zależne od importu gazu z Rosji. Jeśli mówimy o sankcjach w sektorze finansowym, najbardziej będą narażone centra finansowe - wymienił. W tym ostatnim przypadku skutki odczułaby Wielka Brytania (londyńskie City), a także Holandia i Austria - wyjaśnił.
Wskazał też na możliwe konsekwencje sankcji wynikające z działań odwetowych Rosji. Jego zdaniem byłyby one "dosyć bolesne" dla poszczególnych firm dużo eksportujących do Rosji jak niemieckie koncerny motoryzacyjne, np. Volkswagen czy Opel. - Innym środkiem odwetowym może być zatrzymanie dostaw gazu i to mogłoby spowodować znaczący wzrost ceny gazu - powiedział Zachmann.
Na końcu wymienił skutki recesji rosyjskiej gospodarki, co także mogłoby mieć wpływ na europejski biznes mający relacje z Rosją. W tym przypadku wśród dotkniętych krajów wymienił kraje bałtyckie i Finlandię eksportujące do Rosji i niemieckie firmy mające tam biznesy. Rosja mogłaby też przekierować swoje inwestycje i handel do Azji.
- Głównym problem polega na tym, że UE importuje z Rosji rzeczy, których potrzebuje. Rosjanie nie sprzedają ubrań, butów, komputerów, niczego, co Europejczycy chcieliby kupować, tylko sprzedają to, czego Europejczycy potrzebują - surowce - powiedział PAP Tomasz Włostowski z brukselskiej kancelarii EUTRADEDEFENCE.
Jak wskazał, w unijnych sankcjach mówi się z jednej strony o zakazie importu z Rosji, a z drugiej o nieeksportowaniu rzeczy, których od UE potrzebuje Rosja. - Mówimy o inwestycjach, przepływach finansowych. Rynek kapitałowy Rosji potrzebuje pieniędzy z UE i gdyby Unia poszła w tym kierunku to byłoby najsilniejsze uderzenie - ocenił. Zauważył, że sankcje na Iran zaczęły działać, kiedy UE ustanowiła zakaz importu ropy i gazu oraz gdy "odcięto" Iran od systemu finansowego UE.
Włostowski ocenił, że dotkliwe dla Rosji byłoby też zablokowanie eksportu z UE zaawansowanych technologii dla przemysłu energetycznego. - Rosjanie są zainteresowani teraz budową terminali eksportowych gazu LNG i do tego potrzebują technologii europejskich i amerykańskich - powiedział. W projekty energetyczne z Rosją zaangażowane są spółki europejskie, m.in. z Włoch, Niemiec, Holandii.
W opinii eksperta "dotkliwe" dla Rosji byłoby też zablokowanie dostępu do unijnych komponentów i technologii komputerowych na potrzeby własnej produkcji broni, bo broni jako takiej Rosjanie z UE nie importują. - Kontrakt francuski (na kupno dwóch okrętów desantowych Mistral), o którym teraz się tak wiele mówi to jeden z bardzo niewielu przykładów, gdzie Rosjanie importują gotowy towar - zauważył Włostowski.
Jego zdaniem łatwymi do przeprowadzeniami sankcjami, które nie skutkowałyby dużymi kosztami gospodarczymi dla UE byłby zakaz importu z Rosji wyrobów hutniczych i produktów chemicznych.
Zestrzelenie 17 lipca malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad terenami kontrolowanymi przez prorosyjskich separatystów w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy skłoniło UE do przyspieszenia prac nad zaostrzeniem sankcji wobec Rosji. Komisja Europejska przedstawi w czwartek krajom UE propozycje sankcji obejmujących m.in. dostęp do rynków kapitałowych, obronność i wrażliwe technologie, w tym w sektorze energii.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gospodarka UE nie zginie od sankcji na Rosję