Trwający w Grecji trzeci dzień z rzędu strajk transportowców drogowych, w tym przewoźników paliwa, wywołuje irytację agencji turystycznych, które obawiają się negatywnych następstw dla swego sektora tej i innych akcji strajkowych - piszą w środę agencje.
Przewoźnicy sprzeciwiają się projektowi ustawy liberalizującej zasady przyznawania licencji na świadczenie usług. To składowa posunięć oszczędnościowych, na które przystała Grecja, zabiegając o kredyty z UE i Międzynarodowego Funduszy Walutowego (MFW) dla ratowania pogrążonej w kryzysie gospodarki.
Greccy hotelarze i firmy turystyczne mówią, że już są odczuwalne następstwa demonstracji i strajków, w tym pracowników portów, kontrolerów lotów, a obecnie - dostawców paliwa.
Według Urzędu Statystycznego w pierwszym kwartale tego roku liczba zagranicznych turystów w Grecji spadła o 5,3 proc.
"Turystyka w Grecji i ci, którzy są w niej zatrudnieni, nie mogą stale pracować w warunkach codziennego terroru ... gospodarka i państwo nie wytrzymają tego" - głosi oświadczenie greckiego Stowarzyszenia Agencji Podróży i Turystyki.
Socjalistyczny rząd w celu uniknięcia bankructwa kraju pogrążonego w kryzysie zadłużenia publicznego zgodził się na wprowadzenie najbardziej drastycznych środków oszczędnościowych w historii Grecji. Posunięcia te kontestują od wielu miesięcy różne grupy zawodowe Greków.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Grecja. Strajk przewoźników paliwa