Dla PERN to czy Rosjanie będą dostarczali ropę do Polski rurociągiem, czy przez Naftoport nie stanowi praktycznie różnicy - uważa wiceprezes Marcin Jastrzębski, odpowiedzialny m.in za strategię spółki.
- Dla nas to nie jest różnica. Od granicy z Białorusią do Płocka jest w przybliżeniu tyle samo co z Naftoportu do płockiej rafinerii - mówi Jastrzębski.
W praktyce oznacza to, że PERN na przesyle ropy będzie zarabiał tyle samo.
Problemem nie jest także ilość. Naftoport może bowiem odbierać do 50 mln ton surowca rocznie. Wąskim gardłem jest natomiast jego dalszy przesył. W kierunku Płocka może być transportowanych tylko około 30 mln ton surowca.
Przy tym należy pamiętać, że oprócz Płocka rura zaopatruje także rafinerie w Niemczech i odpowiednie umowy mają podpisane z Naftoportem.
Czy ropy polskim rafineriom, przy założeniu że byłaby ona w całości dostarczana do Polski morzem nie zabraknie.
- Nie, dysponujemy nawet pewną nadwyżką - uspokaja Jastrzębski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Import ropy morzem bez kłopotów