Państwowa firma Operator Logistyczny Paliw Płynnych, dawniej Naftobazy, zdecydowanie dementuje oskarżenia, jakby uczestniczyła w kampanii przeciw spółce J&S Energy ukaranej pod zarzutem przechowywania za małych rezerw paliw.
W tym tygodniu na konferencji prasowej J&S sugerowało, że nałożenie kary było częścią kampanii przeciw spółce inspirowanej przez Ministerstwo Gospodarki za rządów PiS i prowadzonej waz z państwowymi firmami. Jedną z nich miał być Operator Logistyczny Paliw Płynnych (OLPP), największa firma na rynku magazynowania gotowych paliw w Polsce.
OLPP prowadzi tzw. usługę biletową, czyli kupuje paliwo i magazynuje je, a następnie firmom, które muszą gromadzić obowiązkowe zapasy, sprzedaje "bilet" potwierdzający posiadanie takich zapasów. Dzięki takiej usłudze firmy handlujące paliwem nie muszą zamrażać gotówki w zakup paliwa. "W sierpniu 2006 r. zarząd OLPP, nowo wybrany, wycofuje się z inwestowania w tę usługę. Wszystkich pozostawiono na lodzie" - zarzucał prezes J&S Energy Grzegorz Zambrzycki.
OLPP "jest oburzone taką interpretacją". Dlaczego?
OLPP przyznaje, że w sierpniu 2006 r. wstrzymano na pewien czas oferowanie usługi biletowej w bardzo dużym zakresie, ponieważ przerastało to wtedy możliwości inwestycyjne spółki budującej nowe magazyny. "Zaproponowano jednak tę usługę już w 2007 r. w takim zakresie, że firma J&S Energy SA jest jednym z dwóch głównych klientów korzystających z tej formy usługi" - stwierdza OLPP. Spółka dodaje, że jeszcze we wrześniu 2006 r. oferowała J&S magazyny do przechowywania zgłoszonej ilości zapasów paliw. A wielkość obowiązkowych zapasów paliw J&S przechowywanych w magazynach OLPP od stycznia 2006 r. do grudnia 2007 r. wzrosła aż dziewięć razy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: J&S oburzył Naftobazy