Gospodarka Kanady długo rozwijała się dzięki wysokim cenom ropy, gazu i innych surowców naturalnych. Jednak spadek cen sprawił, że rząd federalny i rządy prowincji przestawiają gospodarkę na nowe tory. Spadki cen dotyczą też polskich firm w Kanadzie.
W ostatnich latach eksperci przestrzegali przed nadmiernym uzależnianiem gospodarki od surowców. Teraz z tym problemem na samym początku kadencji boryka się liberalny rząd Trudeau. Według danych urzędu statystycznego Statistics Canada w 2013 r. udział sektora naftowego, gazowego i wydobywczego w kanadyjskiej gospodarce wynosił 27 proc., sektor produkcji stanowił 35 proc. PKB, budownictwo - 24 proc. W 2013 r. cena baryłki ropy wynosiła 100-108 USD, teraz jest trzy razy niższa. W przypadku piasków bitumicznych, skąd pochodzi kanadyjska ropa, próg opłacalności to ok. 80 USD za baryłkę. Sektor naftowy zwalnia pracowników. Zwolnienia zaczęły się też w kopalniach miedzi - w ciągu ostatnich 5 lat ceny tego surowca spadły z 4,6 USD za funt do 1,97 USD za funt w ostatni wtorek.
W prowincji Alberta obecny jest PKN Orlen, który kupił spółki eksploatujące złoża ropy naftowej i gazu łupkowego: Kicking Horse Energy i Birchill Exploration. Orlen prowadzi też działalność wydobywczą ropy naftowej i poszukiwawczą gazu w Nowym Brunszwiku. Z kolei KGHM ma kopalnie w Ontario i Kolumbii Brytyjskiej.
Poprzedni federalny rząd konserwatystów ignorował ostrzeżenia przed uzależnianiem gospodarki od surowców. Jednak w maju 2015 r., po 44 latach konserwatywnych rządów w Albercie, wybory do parlamentu prowincji wygrała lewicowa Nowa Partia Demokratyczna (NDP). W październiku wybory federalne wygrali liberałowie. Przemysł wydobywczy ma też do czynienia z coraz pewniejszym egzekwowaniem przez Indian praw do ich terenów, na których znajdują się obszary eksploatacji. To problem m.in. KGHM w Kolumbii Brytyjskiej, gdzie właśnie rozpoczyna się proces oceny wpływu na środowisko planowanej przez KGHM kopalni odkrywkowej. Indianie zgłaszają roszczenia do tych terenów, choć rząd prowincji nie chce ich uwzględnić. W Nowym Brunszwiku obowiązuje moratorium na szczelinowanie hydrauliczne (metoda wydobycia gazu łupkowego); liberalny rząd prowincji ma podjąć decyzje w tej sprawie w marcu.
W naftowej Albercie rząd premier Rachel Notley stoi przed koniecznością zmian. W 2015 r. liczba bezrobotnych w prowincji wzrosła o 60 tys. do 170 tys. osób. Mocno osłabł rynek nieruchomości: w Calgary liczba transakcji spadła o 23,7 proc. w ciągu roku. W grudniu 2015 r. agencja Standard & Poor's obniżyła rating Alberty z AAA do AA+ ze względu na możliwe problemy z dochodami z powodu spadku cen ropy i rosnące obciążenie długiem. W miniony poniedziałek agencja Moody's utrzymała rating Alberty na poziomie potrójnego A, ale obniżyła perspektywę ze stabilnej na negatywną.
Rząd Alberty chce dywersyfikować gospodarkę. Rynek już dostrzegł drzemiący w tym potencjał, przez co np. wielu informatyków i inżynierów znajduje pracę w firmach sektora zaawansowanych technologii, który dotychczas rozwijał się wolniej, bo nie było go stać na przebicie energetyki płacami. Jak wskazała telewizja CBC, niski kurs kanadyjskiego dolara wobec amerykańskiego sprawił, że w Albercie jest większy popyt na lokalne usługi turystyczne. Rząd Alberty planuje zamknąć elektrownie węglowe, a w ciągu 15 lat udział energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych w ogólnym zużyciu ma wynieść do 30 proc. To oznacza szansę dla przemysłu energii odnawialnych.
Z kolei rząd federalny zapowiada inwestycje. Liberałowie jeszcze w kampanii wyborczej mówili o trzech latach dużych deficytów. W czwartek rząd powtórzył swoje zobowiązanie do zainwestowania 60 mld dolarów kanadyjskich w infrastrukturę w ciągu 10 lat. Wcześniej mówiono o inwestycjach w naukę i edukację. Na Światowym Forum Ekonomicznych w Davos Trudeau mówił, reklamując Kanadę jako miejsce dobre dla inwestorów, że świat jest na progu czwartej rewolucji przemysłowej.
Zmiany są niezbędne, bo np. umowa o wolnym handlu Kanada-UE (CETA), przez poprzedni rząd zachwalana jako impuls dla gospodarki, nadal nie została ratyfikowana. Jak w czwartek informowały media, Unia Europejska zwróciła się do Kanady o renegocjację kwestii związanych z ochroną inwestorów, która w CETA jest równie kontrowersyjna, jak w negocjowanej umowie UE-USA, a negatywna opinia o umowie ze Stanami przekłada się na losy umowy z Kanadą.
Bank centralny Kanady (BoC) nie ma najlepszych prognoz dla sektora surowców, ale zapowiedzi inwestycji przyjął z zadowoleniem, mimo że mogą one oznaczać wzrost niskiej od 25 lat inflacji. Szef BoC Stephen Poloz zapowiedział w środę, że bank będzie bronił kanadyjskiej waluty.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kanada przestawia gospodarkę z surowców na innowacje