W Kazachstanie podobnie jak w Rosji kończy się czas preferencyjnego traktowania zachodnich koncernów poszukujących i eksploatujących ropę naftową.
Po podjęciu przez konsorcjum decyzji o przesunięciu rozpoczęcia produkcji na złożu z 2008 roku na rok 2010 jego udziałowcy muszą liczyć się z nieprzyjemnym przebiegiem negocjacji z poirytowanymi władzami Kazachstanu. Według Karima Masimowa, premiera Kazachstanu, przeciąganie rozpoczęcia eksploatacji jednego z największych złóż ropy na świecie może doprowadzić nawet do tego, że jego rząd zerwie umowę z włoskim Eni - wyjaśnia "WSJ Polska".
- Jesteśmy bardzo rozczarowani sposobem realizacji tego projektu - powiedział Karim Masimow w wywiadzie dla "WSJ". Poszedł też krok dalej, zapowiadając, że jeżeli operator nie rozwiąże tych problemów, nie jest wykluczone, że zastąpi go ktoś inny.
Wypowiedź ta znacznie podnosi temperaturę przed planowanym na ten tydzień spotkaniem pomiędzy przedstawicielami rządu a skupionym wokół Eni konsorcjum eksploatującym strategiczne złoże. W skład konsorcjum wchodzą również francuski Total, amerykański Exxon Mobil, brytyjsko-holenderski Shell, amerykański ConocoPhillips, japoński Inpex i państwowy KazMunaiGaz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kazachstan: koniec preferencji dla zachodnich koncernów naftowych