Rząd Kazachstanu grozi zachodnim koncernom odebraniem koncesji na eksploatację gigantycznych złóż ropy naftowej pod pretekstem naruszeń przepisów ekologicznych.
Zdaniem władz Kazachstanu z powodu naruszenia przepisów o ochronie środowiska zachodnie koncerny mogą stracić koncesję na eksploatację tych złóż.
Obserwatorzy przypuszczają, że ekologia to straszak, jaki wyciągnęły władze w Astanie, by zapewnić sobie udziały w lukratywnych złożach i zyskach z eksportu ropy np. do Chin. Kilka dni temu Kazachstan podpisał umowę o rozszerzeniu współpracy paliwowej z Państwem Środka i budowie drugiego już ropociągu do Chin.
Astana może być też zirytowana opóźnieniami w eksploatacji złóż Kaszagan. Ropa z tych złóż miała popłynąć w 2005 r., ale Eni najpierw przełożyło ten termin na 2008 r., a ostatnio na 2010 r. Jednocześnie włoski koncern podwoił do 19 mld dol. wstępne koszty przygotowania złóż do eksploatacji. A to oznacza, że opłaty za eksploatację złóż popłyną do kasy Kazachstanu z opóźnieniem i będzie ich mniej - czytamy w "GW".