Wysoki poziom emisyjności ropy rosyjskiej, który może przyjąć Komisja Europejska, uderzy w konkurencyjność naszych rafinerii.
- Przyjęto pewne wartości domyślne, które akurat dla rop nigeryjskich, czy rosyjskich są bardzo wysokie. To później przekładałoby się na dodatkowe koszty dla rafinerii produkujących paliwa właśnie z tych gatunków ropy. Bezpośrednio uderzyłoby to w polskie rafinerie, ale także rafinerie korzystające z ropy nigeryjskiej - mówi Leszek Wieciech, dyrektor Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN).
Gdyby Komisja Europejska przeforsowała uregulowania dotyczące emisyjności ropy naftowej, produkcja paliwowa polskich rafinerii stałaby się niekonkurencyjna. - Paliwa przez nie produkowane byłyby drogie, droższe niż produkowane na przykład z ropy arabskiej. Miejmy nadzieję, że to rozwiązanie proponowane przez Komisję Europejską (KE) nie wejdzie w życie - mówi Leszek Wieciech.
Dodaje, że rozwiązania forsowane przez KE spowoduje zmianę kierunków przepływów ropy naftowej w Europie.
- Pewne gatunki ropy będą bardziej pożądane, inne mniej, w zależności od emisyjności. Terminale naftowe będą wręcz konieczne w takiej sytuacji - podkreśla Leszek Wieciech.
Jego zdaniem propozycje Komisji Europejskiej są bardzo niebezpieczne. Trudno będzie bowiem wiarygodnie zweryfikować wartość emisji poszczególnych gatunków rop. - Wysokoemisyjna ropa naftowa będzie dystrybuowana w takich sposób by paliwa z niej produkowane uzyskiwały już status niskoemisyjnych - mówi Leszek Wieciech.