O galopujących cenach ropy i perspektywach rynku paliwowego mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Fatih Birol, główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energetycznej.
Jego zdaniem wina za ceny ropy nie leży tylko i wyłącznie po stronie producentów z OPEC. Również kraje importujące ropę mają też ze swojej strony wiele do zrobienia, zwłaszcza w dziedzinie transportu. Powinny także ograniczyć zużycie ropy, co pomogłoby zahamować wzrosty cen.
Jak zaznaczył, w ciągu ostatnich dwóch lat ponad 80 procent wzrostu popytu na ropę przypadło na Indie, Chiny i kraje Bliskiego Wschodu. - W tych krajach potrzebna jest interwencja polityków, w przeciwnym razie popyt na ropę będzie tam rósł lawinowo także w kolejnych latach. Nam pozostaje tylko mieć nadzieję, że producenci sprostają wymogom popytu. W przeciwnym razie drożyzna na rynkach energetycznych będzie nam towarzyszyć przez całe lata - ostrzegł w "Rz".
Zapytany o tematy rozmów podczas swojej zbliżającej wizyty w Polsce, odpowiedział: 0 Jestem gotów zasugerować polskiemu rządowi, przemysłowi i społeczeństwu rozwiązania, jakie mogą okazać się przydatne. Bo wprawdzie kryzys energetyczny dotyczy wszystkich, ale każdy musi z nim się uporać na własny sposób. Jeśli tak się nie stanie, nie ma co liczyć na zadowalający wzrost gospodarczy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kryzys energetyczny rozwiążą politycy