Premier Morawiecki naciska na dymisję Krzysztofa Tchórzewskiego. Ale musi czekać na zgodę Nowogrodzkiej - wynika z informacji "Rzeczpospolitej" pozyskanych od kilku osób zbliżonych do rządu.
- Odebranie nadzoru nad spółkami paliwowymi Tchórzewskiemu może być sposobem na odłożenie decyzji personalnych w czasie - zauważa źródło z otoczenia rządu.
- Minister energii ma silną pozycję - oponuje inny rozmówca "Rzeczpospolitej". Nie wierzy w dymisję: - Mówiło się raczej, by odbierać mu pewne kompetencje, by z twarzą mógł wybrnąć z tematu atomu- dodaje. I podkreśla, że Tchórzewski zna się z Jarosławem Kaczyńskim jeszcze z Porozumienia Centrum.
Ale dymisja Tchórzewskiego nie jest wykluczona - np. w Orlenie prezesa Wojciecha Jasińskiego, przyjaciela Kaczyńskiego, zastąpił Daniel Obajtek. Morawiecki dostał ponadto od szefa partii wolną rękę w sprawach gospodarczych. A jego konflikt z Tchórzewskim staje się widoczny. - Niedawno podczas posiedzenia rządu między premierem i ministrem energii doszło do ostrej wymiany zdań na temat atomu - relacjonuje jeden z rozmówców gazety.
Więcej na ten temat w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej".
Czytaj także: Jakie skutki przejęcia przez premiera nadzoru na Orlenem i Lotosem?
Czytaj także: Jakie skutki przejęcia przez premiera nadzoru na Orlenem i Lotosem?
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Krzysztof Tchórzewski do odwołania?