Kurdowie zarabiają na ropie dzięki ofensywie w Iraku

Kurdowie zarabiają na ropie dzięki ofensywie w Iraku
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Mimo, że na północy Iraku trwa ofensywa sił powstańczych sunnickich, Kurdystan jest stosunkowo spokojnym regionem. W ciągu ostatnich lat Kurdowie utworzyli tam praktycznie niezależne państwo, a dziś wykorzystują konflikt na północy kraju, by zarobić na ropie.

Kurdystan stał się w ostatnich latach jednym z najbardziej perspektywicznych regionów dla poszukiwań i wydobycia ropy naftowej. Nadzieja na jego rozwój pojawiła się po upadku reżimu Saddama Husajna w 2003 r. Roponośne zasoby Kurdystanu, choć mniejsze niż w innych częściach Iraku, mają strategiczne znaczenie dla relacji Kurdów z Bagdadem, a także dla potencjalnego eksportu surowca do Turcji i krajów Unii Europejskiej.

Ten autonomiczny region rządzony przez prezydenta Masuda Barzaniego od kilku lat stopniowo zdobywa coraz większą niezależność od władz Iraku. Po wybuchu w 2014 roku sunnickiego powstania sił ISIL na północy kraju, Kurdowie opanowali część terytoriów opuszczonych przez armię rządową. Rząd iracki oskarżył ich o współpracę z islamistami i zażądał opuszczenia spornych terytoriów. Kurdowie odpowiedzieli, że zajęli pola naftowe by je zabezpieczyć.

Jak mówi Robin Mills, szef firmy konsultingowej Manaar Energy Group zajmującej się doradztwem w kwestiach ropy, Kurdowie wykorzystali ofensywę ISIL, by przejąć większość terytoriów o które spierali się z Bagdadem, w tym miasto Kirkuk i położone w jego okolicy pola naftowe. Zajęte zostało również pole naftowe Bai Hassan.

"Przygotowują się (Kurdowie - PAP) do eksportu ropy z Kirkuku z wykorzystaniem własnej infrastruktury. Bagdad sprzeciwia się temu, a infrastruktura przesyłu jest zagrożona. Pytanie, czy Kurdowie będą w stanie eksportować ropę w niezawodny sposób i czy otrzymają za to pieniądze" - powiedział PAP. Jak dodał, obecnie większość surowca eksportują do Turcji, a niewielką cześć do Iranu. "Wysyłają 120 - 150 tys. baryłek dziennie i planują zwiększyć eksport do 250 tys. dziennie" - dodał Mills.

Z obu pól naftowy - Kirkuk i Bai Hassan - można eksportować dziennie nawet 450 tys. baryłek dziennie, jednak od marca br. nie wydobywano z nich znaczących ilości po tym, gdy sabotażyści uszkodzili iracko-turecki gazociąg Kirkuk-Ceyhan.

Obecny eksport to dla Kurdów duży krok do przodu w kierunku jeszcze większej niezależności, biorąc pod uwagę to, że dotychczas rozwój wydobycia blokowany był poprzez konflikt z Bagdadem o to, kto powinien odpowiadać za podpisywanie kontraktów zagranicznych, eksport surowca i dochody ze sprzedaży. W 2011 r. rząd Kurdystanu podpisał samodzielnie umowę z Exxon Mobil na rozpoczęcie wydobycia na północy kraju, z czego cześć ze złóż znajduje się na terytoriach spornych. Od tego czasu Kurdowie podpisali kolejne kontrakty - z Chevronem, Gazpromem i Totalem. Z części spornych projektów wycofał się Exxon Mobil.

Eskalacja wewnętrznego konfliktu w Iraku i ofensywa islamistów rozbudziły nadzieje Kurdów irackich na utworzenie niepodległego państwa. Najpewniej do tego nie dojdzie, gdyż sprzeciwiają się temu USA i kraje regionu z mniejszością kurdyjską.

Kirkuk to centrum przemysłu naftowego w Iraku, położone poza autonomicznym regionem kurdyjskim, ale Kurdowie dają do zrozumienia, że nie mają zamiaru go oddać. Zdaniem ekspertów opanowanie dodatkowych złóż ropy zapewni im niezależność ekonomiczną. Kurdyjski Rząd Regionalny (KRG - Kurdistan Regional Government) planuje w przyszłości produkować nawet milion baryłek dziennie. Złoża ropy w regionie szacuje się na 45 miliardów baryłek.

Na podstawie konstytucji Iraku uchwalonej w 2005 roku ropa naftowa - główne bogactwo kraju - ma być przekazywana przez wszystkie prowincje rządowi centralnemu i tylko on ma prawo ją eksportować. Kurdowie nie stosują się jednak do tego przepisu. Władze kurdyjskie zawarły długoletnie umowy także z rządem tureckim na eksport surowca.

Kurdowie zbudowali rurociąg, którym ropa płynie do granicy z Turcją, a stamtąd, miejscowym ropociągiem do tureckiego portu Ceyhan nad Morzem Śródziemnym. 20 czerwca milion baryłek kurdyjskiej ropy dotarło stamtąd tankowcem "United Emblem" do odbiorcy w Izraelu. Niezależny eksport ropy przez KRG wywołuje protesty Bagdadu i groźby pozwów do arbitrażu ONZ. Rząd iracki popierają w tej sprawie Stany Zjednoczone, ostrzegając potencjalnych nabywców ropy przed jej zakupem.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Kurdowie zarabiają na ropie dzięki ofensywie w Iraku

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!