W ciągu tygodnia benzyna i olej napędowy na polskich stacjach paliw potaniały od 6 do 10 groszy. Jeśli spadki cen na rynku ropy utrzymają się, na koniec roku za najpopularniejsze paliwa będziemy płacić 4,05-4,10 zł.
- W ciągu miesiąca paliwa staniały średnio około 20 groszy. Mowa o benzynie PB 95 i oleju napędowym - zauważa Liliana Kacprzak z BP Polska.
Zdaniem Krystyny Antosiewicz-Sas ze Statoil Poland, obniżki byłyby jeszcze większe, gdyby nie osłabienie się polskiej złotówki na rynku walutowym wobec amerykańskiego dolara.
Największe spadki, według Szymona Araszkiewicza, analityka rynku paliw, zostały zanotowane w województwie kujawsko-pomorskim, lubelskim, wielkopolskim i mazowieckim.
- Są już w Polsce miejscowości, gdzie na stacjach spotkać można ceny nie tylko niższe niż 4 zł za litr, ale i poniżej 3,90 zł za litr - dodaje Szymon Araszkiewicz.
Ale są też miejscowości, gdzie stacje oferują litr benzyny czy oleju napędowego za ponad 4,30 zł.
Zdaniem Liliany Kacprzak, w nadchodzących dniach można spodziewać się dalszych spadków detalicznych cen paliw. Chociaż, jej zdaniem, obniżki raczej nie będą tak gwałtowne, jak to obserwowaliśmy w ostatnim tygodniu. Według Szymona Araszkiewicza, będą one dotyczyły w największym stopniu stacji, które obecnie oferują najdrożej paliwo.
Skala spadku cen zależy od dwóch czynników. Po pierwsze od tego, co dalej będzie się działo na rynku ropy, która obecnie kosztuje około 60 dolarów za baryłkę. Po drugie, czy proces odrabiania strat złotego względem dolara, który był wczoraj widoczny, będzie kontynuowany.
Na razie wszystko wskazuje, że jest na to duża szansa, co oznacza, że na koniec roku za litr benzyny PB95 czy oleju napędowego będziemy płacić średnio 4,05-4,10 zł. Oznacza to spadek jeszcze o ponad 10 groszy na litrze.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Litr paliwa na stacjach może potanieć jeszcze o 10 gr