Grupa Lotos znalazła się na cenzurowanym. Nie pyta dostawców o pochodzenie surowca do produkcji B100 - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Zdaniem Krajowej Izby Biopaliw, stwarza to ryzyko, ze Lotos może kupować biokomponenty, które już raz zostały wprowadzone do obrotu i zostały zaliczone grupie na poczet realizacji narodowego celu wskaźnikowego (NCW - udział biopaliw w ogólnej liczbie paliw wprowadzonych w danym roku do obrotu) - wyjaśnia "PB".
- By zrealizować NCW, Lotos sprzedaje B100 (100-procentowy ester metylowy, sprzedawany jako samoistne paliwo). Uzyskuje w ten sposób prawo do ulgi akcyzowej. Co dalej dzieje się z tym paliwem - nie wiadomo. Jedno jest pewno. Lotos nie sprzedaje go na stacjach paliw - tłumaczy "PB" Tomasz Pańczyszyn, dyrektor KIB.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Lotos ma problem z B100