Grupa Lotos - podobnie jak kilka innych koncernów paliwowych w Polsce - planuje wprowadzić tzw. brandowe benzyny i oleje napędowe. O tym czy uda się znaleźć miejsce dla tych produktów na rynku okaże się pewnie w przyszłym roku.
Sprzedaż brandowego paliwa daje producentom dodatkowe efekty finansowe. Sprzedaż Vervy, paliwa Orlenu, stanowi obecnie objętościowo ok.19 proc. ogółu sprzedanych paliw. Przychody jakie dają tego rodzaju paliwa stanowią aż 25,5 proc. w całej sprzedaży - informuje "Parkiet".
Choć - jak mówią kierowcy - tankowanie brandowego paliwa nie zawsze da się odczuć na drodze, to jego zakup przynosi korzyści. Jego podstawową zaletą jest to, że jest bezsiarkowe, czyli ekologiczne. Jego tankowanie, choć możliwe tylko w autach z silnikiem o wtrysku bezpośrednim, jest korzystne dla każdego samochodu, ponieważ przedłuża żywotność motoru.
Zdaniem ekspertów, wprowadzenie na rynek detaliczny brandowanego, czyli droższego paliwa, choć docelowo opłacalne dla producentów, wymaga od nich nie lada nakładów promocyjnych. Także późniejsze utrzymanie zainteresowania "superpaliwem" jest drogie. Czy gdański koncern na konkurencyjnym rynku poradzi sobie z tymi wyzwaniami?
- Nie wiem, czy Grupa Lotos ma na to wystarczającą siłę rynkową - komentuje w rozmowie z "Parkietem" Andrzej Szczęśniak, analityk branży paliwowej. Jego zdaniem, spółka może się spotkać także z innymi problemami.
- Żeby mieć brandowane paliwa, trzeba przede wszystkim posiadać ujednoliconą sieć stacji benzynowych - wyjaśnia ekspert. - Obawiam się, że w przypadku Lotosu, który nadal działa przecież pod dwoma markami ta sieć nie jest wystarczająco ustandaryzowana - dodaje.
Według niego to, że gdański koncern oprócz własnych ma wciąż także wiele tzw. stacji patronackich, może być sporym kłopotem. - Wydaje mi się, że utrzymanie standardu brandowanego paliwa na tych stacjach może być za trudne - deklaruje w dziennik A. Szczęśniak.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Lotos wprowadza brandowe paliwa