Łupkowy cios dla Afryki

Łupkowy cios dla Afryki
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Rewolucja łupkowa w Stanach Zjednoczonych to zjawisko, które zmienia nie tylko gospodarkę tego państwa, ale i całego świata. Wbrew pozorom jednym z regionów najbardziej dotkniętych spadkiem importu ropy naftowej do tego kraju był nie Bliski Wschód, a Afryka Zachodnia.

Eksporterzy z Czarnego Lądu borykają się dziś z utratą dawnych rynków zbytu, a do tego spadkiem dochodów budżetowych, potęgowanych obniżaniem się cen surowca. Także dla Stanów Zjednoczonych zaprzestanie importu z Afryki niesie za sobą negatywne konsekwencje. W artykule zaprezentowano przyczyny tego stanu rzeczy, czyli historię afrykańskiego przemysłu naftowego, stopień uzależnienia gospodarek afrykańskich od eksportu czarnego złota do Ameryki, a także oszacowano amerykańskie "wpływy naftowe" na przestrzeni ostatnich 25 lat.

Stany Zjednoczone dzięki łupkowej rewolucji stają się obecnie w coraz większym stopniu energetycznie niezależne. Chociaż ograniczenie importu ma dla Amerykanów pozytywny wydźwięk, to dawni dostawcy znajdują się dziś w trudnej sytuacji.

Świat przed łupkami

Spoglądając na mapę świata nietrudno zauważyć, iż Stany Zjednoczone to naturalny dla Afryki, a szczególnie tej zachodniej - bogatej w ropę naftową, rynek zbytu. Począwszy od lat 70-tych ubiegłego wieku Ameryka dotknięta kryzysami naftowymi zaczęła szukać alternatywnych do Zatoki Perskiej źródeł pozyskania czarnego złota. Amerykańskie koncerny skłonne były nawet do ryzykownych inwestycji w państwach Zatoki Gwinejskiej, takich jak Nigeria, czy Gwinea Równikowa. Pomimo wysokich kosztów związanych z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa instalacjom wydobywczym, pracownikom oraz szlakom transportowym, wysokie ceny ropy gwarantowały opłacalność wydobycia nawet z uwzględnieniem podróży przez Atlantyk. Rosnący popyt na lekką i słodką (o niskiej zawartości siarki) ropę naftową z Delty Nigru skutkował również inwestycjami w Stanach Zjednoczonych w rafinerie zdolne do przerobu tego typu surowca. Można by to uznać za zjawisko pozytywne, gdyż niejako gwarantowało Afryce i Zatoce Perskiej, produkującym ropę wysokiej jakości, stały rynek zbytu. W roku 2007 już co piąta baryłka ropy importowana przez Stany Zjednoczone pochodziła z Afryki, z czego 40% z Nigerii (EIA, 2014) (por. fig. 1, fig. 2). Sytuacja uległa jednak odwróceniu przez (a może dzięki) łupkowej rewolucji.

Łupkowa rewolucja

Przeszło dwudziestoletnie badania nad możliwością pozyskania węglowodorów z formacji łupkowych zakończyły się sukcesem już pod koniec ubiegłego millennium. Jednak upowszechnienie nowych metod było możliwe dzięki wzrostowi cen ropy naftowej. W latach 2000 - 2007 był on prawie trzykrotny (od ok. 20 USD/bbl do ok. 60 USD/bbl) (EIA, 2014). Co więcej spadająca produkcja ropy w samych Stanach Zjednoczonych wymuszała wzrost importu. Tendencja ta została odwrócona w latach 2007-2009 i od tego czasu kraj ten zmniejsza swoją zależność od dostaw z zagranicy (por. fig. 3). Jakkolwiek Stany Zjednoczone pozostają największym konsumentem ropy naftowej i drugim (po Chinach; od 2014 r.) importerem na świecie, to cena tego surowca jest kształtowana w dużej mierze przez kraje kartelu OPEC. Stąd nawet po ponad trzykrotnym spadku cen w roku 2008, wywołanym globalnym kryzysem gospodarczym, ceny ropy powróciły do poziomu 100 dolarów już trzy lata później. Jednak rosnąca podaż czarnego złota w Ameryce, skutkująca ok. 40% spadkiem importu w latach 2007-2013 (EIA, 2014), w połączeniu z polityką OPEC przyczyniły się do drastycznej obniżki cen w ciągu ostatniego półrocza. Zjawisko spadku dostaw ropy do Stanów Zjednoczonych oraz jej cen nie pozostało bez wpływu na afrykańskich eksporterów.

Afrykańska "klątwa surowcowa"

Jak pokazuje historia, dostęp do znacznych zasobów naturalnych może okazać się nie zbawieniem, a przekleństwem. Doświadczyły tego zarówno kraje bogate, takie jak Holandia czy Wielka Brytania ("choroba holenderska"), jak i rozwijające się. W drugim przypadku zjawisko nosi nazwę "klątwy surowcowej" i przejawia się w dużym udziale dochodów pochodzących z eksploatacji surowców nieodnawialnych w PKB (por. fig. 4). Co więcej wszelki postęp w innych dziedzinach hamowany jest przede wszystkim przez korupcję. Ropa naftowa, gaz ziemny, węgiel, diamenty, czy miedź eksploatowane są zazwyczaj przez zagraniczne koncerny, wspierające wąskie elity, które konsumują gros zysków. Kraje dotknięte "klątwą" stają się jednocześnie bardzo podatne na zmiany cen surowców, kształtowane przez globalne siły popytu i podaży, najczęściej niezależne od poziomu produkcji danego państwa. Oprócz skutków ekonomicznych, objawiających się poprzez wzrost lub spadek dobrobytu społecznego, występują i te polityczne. Znane są przypadki populistycznego systemu zbudowanego przez Hugo Chaveza w Wenezueli czy Evo Moralesa w Boliwii. Jakkolwiek kontynentem, który zmaga się z największymi problemami związanymi z nieefektywnym zagospodarowaniem posiadanych zasobów lub zysków z nich płynących, jest Afryka.

Drugi co do wielkości kontynent przez wieki był zapleczem surowcowym dla krajów kolonialnych, jednak począwszy od lat 60-tych XX wieku i masowej dekolonizacji, posiadane zasoby stały się elementem światowej rywalizacji na tle zimnej wojny. Dopiero począwszy od połowy lat 70-tych zaangażowanie Stanów Zjednoczonych, poszukujących nowych dróg zaopatrzenia w ropę naftową, w połączeniu ze spadkiem cen tego surowca w latach 80-tych, przyczyniły się do powolnej stabilizacji sytuacji. Odkryte zasoby Delty Nigru oraz Zatoki Gwinejskiej, a także rozwój technik pozwalających na wiercenia głę- bokomorskie, sprawiły, iż kraje takie jak Nigeria i Angola stały się ważnymi dostawcami. Oprócz nich tradycyjnym producentem węglowodorów były kraje Afryki Północnej (Algieria, Tunezja, Libia, Maroko, Egipt), jednak ze względu na ich związki z kartelem OPEC Amerykanie preferowali kraje położone na zachodnim wybrzeżu (Angola została członkiem OPEC dopiero w roku 2007). Z czasem do dwóch największych dostawców dołączyły kraje, takie jak: Gabon, Gwinea Równikowa, Kongo, Kamerun, Demokratyczna Republika Konga, a nawet RPA (EIA, 2014) (por. fig. 5, fig. 6).

Polityka dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia Stanów Zjednoczonych w ropę naftową odniosła sukces, gdyż mimo dwukrotnego ilościowego wzrostu w latach 1993-2007, udział krajów Zatoki Perskiej został utrzymany na poziomie ok. 20-25% portu, w roku 2007 dostawy z Afryki stanowiły aż 21%, z czego ponad % pokrywały trzy państwa - Nigeria, Angola i Algieria. Potem eksport do Ameryki Północnej zaczął jednak drastycznie spadać, co przełożyło się również na wielkość produkcji na całym kontynencie, zdominowanej przez eksploatację na potrzeby Stanów Zjednoczonych. Zarówno ropa produkowana przez rodzime firmy wydobywcze, jak i ta niewymagająca transportu przez Atlantyk, okazała się tańsza od afrykańskiej. Udział Czarnego Lądu w roku 2013 zmalał do 8%, zaś obu Ameryk wzrósł do prawie 60% (EIA, 2014). Szczególne miejsce zajmują tu Kanada i Meksyk, bezpośrednio graniczące ze Stanami Zjednoczonymi, dzięki czemu są one w stanie eksportować węglowodory rurociągami. Najwięcej na takim obrocie spraw straciła Nigeria, której eksport za ocean spadł w ciągu sześciu lat o ponad 75%, co nie zostało zrekompensowane przez znalezienie nowych rynków (por. fig. 7). Dotkliwy spadek produkcji miał miejsce również w przypadku Kamerunu, Konga i Algierii. W zgoła przeciwnej sytuacji znalazł się jednak drugi afrykański producent - Angola. Chociaż eksport do Stanów Zjednoczonych spadł o blisko 2/3, to kraj ten zanotował wzrost produkcji. Było to możliwe dzięki znalezieniu nowego inwestora w postaci Chin. Ten antagonista Ameryki korzysta ze zmniejszenia jej zaangażowania w Afryce i pozyskuje sojuszników i partnerów gospodarczo-politycz- nych. Chiny, będące zarazem największym importerem ropy naftowej na świecie, zmuszone są do dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia, zaś Czarny Kontynent doskonale się do tego nadaje. Interesującym przykładem jest Czad, w którym tendencje w przemyśle naftowym także są odwrotne. Rozpoczęte dopiero 10 lat temu wydobycie ropy naftowej podlega znacznym wahaniom, jakkolwiek z trendem wzrostowym (por. fig. 8). Paradoksalnie dzieje się to w dużej mierze poprzez wzrost eksportu do Stanów Zjednoczonych (za pomocą rurociągu prowadzącego do Kamerunu).

Zmiany na kontynencie przebiegają jednak w kierunku spadku znaczenia i wpływu ekonomicznego Stanów Zjednoczonych. Aby uczynić analizę tego zjawiska w kontekście branży naftowej mierzalną, należy porównać udział eksportu ropy do Stanów Zjednoczonych w PKB każdego z krajów (por. fig. 9).

Porównując lata 2007 (szczyt amerykańskiego importu z Afryki) i 2012, uwidacznia się znaczny spadek wpływu eksportu ropy do Stanów Zjednoczonych na PKB (por. fig. 10). W największym stopniu zjawisko to dotyczyło Nigerii (spadek z 14% do 2,5%) oraz Angoli (z 17% do 5%). Wciąż wysokimi wskaźnikami (powyżej 5%) cechują się zaś Gwinea Równikowa, Kongo, Czad i Gabon. Warto nadmienić, iż jest to wpływ tylko sektora naftowego, do którego handel wszak się nie ogranicza, jednak nie jest to przedmiot niniejszej analizy. Pomimo znacznej utraty użytecznego narzędzia politycznego, jakim jest import ropy z wybranych krajów Afryki, nadal w niektórych przypadkach jest to wpływ istotny.

Quo vadis Africae?

Zapoczątkowany w połowie 2014 roku spadek cen ropy naftowej do poziomów nienotowanych od 2009 jest jednym z największych zmartwień państw dotkniętych "klątwą surowcową", choć nie jedynym.

Za najbardziej narażone na straty gospodarki uznać należy te, w których wydobycie ropy stanowi ponad 10% PKB. Szczególnie wysoki wskaźnikami cechują się tu kraje, takie jak: Kongo (70% PKB w 2012 r.), Libia (52%), Gwinea Równikowa (51%), Angola (42%), Gabon (44%) oraz Czad (26%) (Bank Światowy, 2014). Niepokojącym zjawiskiem jest tendencja wzrostowa w latach 1993-2012 w przypadku Algierii, Konga, Gabonu i Libii. Z kolei Nigeria może pochwalić się znacznym uniezależnieniem swojej gospodarki od ropy naftowej, gdyż na przestrzeni ostatnich 20 lat badany wskaźnik spadł z 57% do 15% (por. fig. 11). Niemałe znacznie miało w tym przypadku ograniczenie produkcji, choć najbardziej istotny był rozwój branż nienaftowych (szczególnie usług). Kraje cechujące się wysokim udziałem przychodów z wydobycia ropy w PKB w najbliższym czasie znajdą się w trudnej sytuacji, gdyż w większości nie posiadają one wystarczających rezerw finansowych. Konieczność ograniczenia wydatków państwa skutkować będzie najpewniej niepokojami społecznymi i wzrostem ubóstwa. W niektórych przypadkach niezbędna stanie się zapewne pomoc zagraniczna, a w dłuższej perspektywie również, co jest zjawiskiem pozytywnym, dywersyfikacja gospodarki. Kwestie wsparcia dla krajów afrykańskich staną się zapewne polem rywalizacji różnych grup interesu, takich jak amerykańskie kompanie naftowe, dawne państwa kolonialne, czy, jak to ma miejsce w przypadku Angoli, dysponujący ogromnym kapitałem Chińczycy oraz w coraz większym stopniu Hindusi. W efekcie może to prowadzić do ponownego uzależnienia krajów Afryki od zagranicznych mocarstw, czyli neo- kolonializmu. Swoisty "ratunek" dla Czarnego Lądu stanowić będzie demografia oraz rozwój gospodarczy. Oba te czynniki skutkują wzrostem popytu wewnętrznego na produkty naftowe, co, obserwując wysokie tempa powiększania się gospodarek afrykańskich, może mieć niemałe znaczenie.

Równie poważnym zagrożeniem co utrata dochodów budżetowych dla afrykańskich eksporterów jest zmiana dotychczasowej polityki Stanów Zjednoczonych.

Od czasu kryzysów naftowych lat 70-tych ubiegłego wieku kraj ten zaprzestał eksportu ropy naftowej, co zostało administracyjnie usankcjonowane (Clayton, 2015). Wprowadzenie zakazu wywozu czarnego złota za granicę, miało na celu ochronę strategicznych zasobów na wypadek nowych konfliktów na tle surowcowym. Jedyny wyjątek stanowiły dostawy do Kanady z Alaski, jednak o rozmiarach niemają- cych większego znaczenia. Polityka ta odnosiła pożądane skutki, aczkolwiek do czasu. Łupkowa rewolucja i wzrost produkcji ropy w krótkim czasie uczyniły zakaz bezzasadnym. Obecnie Stany Zjednoczone pokrywają już około połowy swojego zapotrzebowania przez eksploatację rodzimych złóż. Ciągły wzrost produkcji doprowadził, więc do nadpodaży, a tym samym różnic pomiędzy cenami surowca w Ameryce i Europie (por. fig. 12). Sytuacja ta, działająca na niekorzyść krajowych producentów, wywołała wzrost presji na władze w celu złagodzenia restrykcji eksportowych. Lobbing okazał się skuteczny, gdyż na początku stycznia br. zakaz został częściowo zniesiony, a pozwolenia na wywóz ropy otrzymały już pierwsze firmy (Pioneer Natural Reso- urces i Enterprise Product). Choć początkowo ilość wysyłanego surowca najprawdopodobniej będzie niewielka, to z czasem amerykańskie kompanie zaczną zdobywać nowe rynki, szczególnie w obszarze atlantyckim. Dla krajów afrykańskich jest to o tyle istotne, że ropa z formacji łupkowych stanowi bardzo podobny jakościowo produkt do ropy z Zatoki Gwinejskiej (nigeryjska Bonny Light, angolska Cabinda, czy kongijska Coco) (Chevron, 2014). Wejście na rynek silnych podmiotów ze Stanów Zjednoczonych może stanowić niemały problem dla Afryki, szczególnie, że odległości z Ameryki czy Nigerii do Europy są podobne.

Conslusio

Łupkowa rewolucja w Stanach Zjednoczonych powszechnie postrzegana jest jako zjawisko pozytywne, gdyż przyniosło skutki takie jak spadek cen ropy, a co za tym idzie obniżenie kosztów produkcji i napływ kapitału. Jednak nieliczni spoglądają za ocean, gdzie ocena wydarzeń może być zgoła inna. Dla afrykańskich eksporterów, dotychczas będących strategicznym źródłem zaopatrzenia Ameryki w czarne złoto, ograniczenie importu oznaczało w najlepszym razie spadek produkcji, a w najgorszym załamanie gospodarcze. Kraje dotknięte tzw. "klątwą surowcową" mierzą się jednak z jeszcze trudniejszym wyzwaniem w postaci znacznego spadku cen ropy naftowej w ciągu ostatniego półrocza. Co więcej w niedalekiej przyszłości będą również musiały stawić czoła dawnemu importerowi, Stanom Zjednoczonym, gdyż ten zniósł zakaz eksportu surowca. Mimo tak skomplikowanej sytuacji niektórym państwom udaje się znaleźć innych inwestorów lub dywersyfiko- wać źródła dochodu narodowego. Należy więc oczekiwać coraz większego zaangażowania na kontynencie afrykańskim państw takich jak Indie czy Chiny, które zajmą dotychczasową pozycję Stanów Zjednoczonych. Na ile amerykańskie kompanie naftowe będą w stanie z nimi konkurować, okaże się w przyszłości.

Bibliografia:

1. Bank Światowy 2014 - Oil Rents (% of GDP), www.worldbank.org, The World Bank
2. BLAS J. 2014 - US-Africa oil trade wanes after shale revolution, www.ft.com, Financial Times
3. BP 2008 - BP Statistical Review of World Energy, www.bp.com, British Petroleum
4. BP 2014 - BP Statistical Review of World Energy, www.bp.com, British Petroleum
5. CHEVRON 2014 - African Crudes, www. crudemarketing.chevron.com, Chevron Cru- de Marketing
6. CLAYTON B. 2015 - The Case for Allowing U.S. Crude Oil Exports, www.cfr.org, Coun- cil on Foreign Relations
7. DUNN C 2014 - China is now the world's largest net importer of petroleum and other liquid fuels, www.eia.gov, U.S. Energy Information Administration
8. EIA 2014 - Petroleum, www.eia.gov, U.S. Energy Information Administration
9. KLASA A. 2014 - US shale oil revolution shakes up African markets, www.thisisafri- caonline.com, This Is Africa
10. LEWIS R. 2014 - China shale gas boom will hit poor African exporters hard, finds study www.america.aijazeera.com, AUAZEERA America
11. SUSMARSKI P 2010 - Zasoby i konsumpcja ropy naftowej na świecie, Sektor ropy i gazu nr 3/2010 (46)
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Łupkowy cios dla Afryki

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!