Administracja prezydenta Baracka Obamy odwołała swoją poprzednią decyzję i wprowadziła wieloletnie moratorium na wiercenia naftowe we wschodniej części Zatoki Meksykańskiej i w pobliżu atlantyckiego wybrzeża USA. W marcu zapalono zielone światło dla tych wierceń.
Wyciek taki, spowodowany wybuchem na zarządzanej przez koncern BP platformie wiertniczej Deepwater Horizon w kwietniu w Zatoce Meksykańskiej, wywołał katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego.
Przyczyną wypadku były niedostateczne regulacje federalne i zaniedbania federalnej agencji MMS (Minerals Management Service) nadzorującej poszukiwania ropy i gazu ziemnego w szelfach przybrzeżnych.
MMS nie dopilnowała, by BP odpowiednio zabezpieczył platformę i szyb wiertniczy. Po katastrofie MMS została rozwiązana i zastąpiona nową agencją ze zwiększonymi uprawnieniami.
Zakaz wierceń spotkał się z krytyką ze strony republikańskich polityków. Zwracają oni uwagę, że oznacza on brak pracy dla dziesiątek tysięcy pracowników sektora naftowego.
Wiercenia w zachodniej części Zatoki Meksykańskiej będą kontynuowane, chociaż mają podlegać surowszym przepisom.