Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Pięć złotych za litr benzyny - tyle w przyszłym tygodniu będą prawdopodobnie płacić kierowcy tankujący 98-oktanową odmianę tego paliwa. Przed majówką w górę pójdą też ceny popularnej 95-tki i oleju napędowego.
Benzyna w hurcie rekordowo droga
W mijającym tygodniu na hurtowym rynku paliw systematycznie drożała benzyna, której cena pierwszy raz od listopada ubiegłego roku przekroczyła poziom 3800 PLN/metr sześc. W porównaniu z ubiegłym piątkiem metr sześcienny 95-oktanowej benzyny podrożał o blisko 50 złotych i kosztuje dzisiaj 3841,20 PLN. W przypadku oleju napędowego wzrost cen w skali tygodnia to jedynie 9 złotych. Średnia cena diesla w krajowych rafineriach wynosi aktualnie 3695,60 PLN/metr sześc.
Pięć złotych na stacjach coraz bliżej
W detalicznej części rynku paliw zanotowaliśmy w ostatnich dniach przyspieszenie podwyżek i oba gatunki najpopularniejszych paliw - 95-oktanowa benzyna i olej napędowy - podrożały o 7 groszy. Ta pierwsza kosztuje średnio 4,73 PLN/l, a litr diesla to średnio wydatek rzędu 4,66 PLN. Do poziomu 5 złotych zbliżyła się już cena 98-okatnowej odmiany benzyny i w przyszłym tygodniu ta psychologiczna bariera w przypadku tego paliwa może zostać pokonana.
Prognoza na majówkę zakłada dalszy wzrost cen na stacjach, ale w perspektywie kilku najbliższych tygodni cena 5 złotych za litr 95-oktanowej benzyny czy oleju napędowego jeszcze nam nie grozi. Według szacunków zespołu analiz e-petrol.pl, opublikowanych w wydanym właśnie corocznym Raporcie Polski Rynek Paliw, takie poziom w tym roku jednak zobaczymy i to już w trakcie wakacji.
W przyszłym tygodniu za tankowanie benzyny bezołowiowej 95 będziemy średnio płacić 4,73-4,82 PLN/l. Przedział cenowy dla oleju napędowego to 4,65-4,74 PLN/l, a dla autogazu 1,94-2,03 PLN/l.
Bomby poruszyły rynek ropy
Tydzień rozpoczęły dane dotyczące poszukiwań naftowych w USA - nadal zagadnieniem kluczowym dla podaży surowcowej na świecie jest spadająca ilość wiertni, których obecnie jest 734, a spadki tej liczby trwają 19 tygodni. Pobudzająco jednak w poczatkach tygodnia mogły działać informacje z Chin o zmniejszeniu rezerw bankowych, co może w najbliższym czasie stumulować zakupy surowca przez Państwo Środka.
W środę pojawiła się na rynku ważna informacja, że Arabia Saudyjska zakończyła kampanię wojskową przeciwko rebeliantom szyickim Huti, którzy zajęli duże obszary Jemenu. Konflikt budził spore obawy odnośnie stabilności przepływu ropy przez cieśninę Bab El-Mandab, której wschodni brzeg jest właśnie w jurysdykcji Jemenu. Zakończenie konfliktu ogłoszono jednak nieco pochopnie, bowiem już od czwartku działania wojskowe zostały wznowione – a skutkiem bombardowań było m.in. gwałtowne podbicie cen ropy w czwartek, niemal do poziomu 65 USD za baryłkę. Inne sygnały w tygodniu były raczej prospadkowe – choćby dane o zapasach w USA, a także wskaźniki produkcyjne z Bliskiego Wschodu. Międzynarodowa Agencja Energii informowała, że kluczowy kraj Organizacji Państw Eksporterów Ropy Naftowej – Arabia Saudyjska zwiększyła swoją produkcję do 10,1 mln baryłek dziennie w marcu. Saudyjscy decydenci sugerują też, że kolejne miesiące nie będą obiegać od tego poziomu wydobycia, co mogłoby powodować ograniczenie perspektywy zwyżek cen.
W przyszłym tygodniu zmiany mogą zapewne być kształtowane w mniejszym stopniu przez emocje związane z sytuacją w Jemenie, a więcej zainteresowania będą generować czynniki makroekonomiczne – poznamy m.in. amerykański indeks Conference Board czy PMI amerykańskiego przemysłu. Póki co jednak nie wydaje się prawdopodobny dalszy ciąg podwyżkowego rajdu, który widzieliśmy wczoraj – a nawet jeśli będziemy mieć do czynienia ze wzrostami, to bardziej umiarkowanymi i stonowanymi.
Oprac. dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Na stacjach paliw pięć złotych po raz pierwszy?