Czy to już koniec obniżek cen paliw na stacjach? W tym tygodniu na rynku detalicznym benzyna potaniała jeszcze o grosz, ale na dalszy spadek w najbliższych czasie nie ma już chyba co liczyć. W hurcie ostatnie dni stały bowiem pod znakiem podwyżek, które oddaliły zarówno benzynę, jak i olej napędowy od niedawnych cenowych minimów.
Rafinerie podnoszą ceny
W mijającym tygodniu w cennikach krajowych producentów paliw dominowały podwyżki, które były spowodowane rosnącymi notowaniami ropy i utrzymującym się blisko tegorocznych maksimów kursem USD/PLN.
W efekcie metr sześcienny benzyny bezołowiowej 95 podrożał od ubiegłego piątku o ponad 40 złotych i na rynku hurtowym kosztuje dzisiaj średnio 4102,30 PLN. Podobną skalę wzrostu odnotowaliśmy w przypadku oleju napędowego. Średnia cena tego paliwa wynosi aktualnie 4174,00 PLN/metr sześc. i jest o pięćdziesiąt złotych wyższa niż przed tygodniem.
Koniec obniżek na stacjach na horyzoncie
Na rynku detalicznym czwarty tydzień roku przyniósł stabilizację cen. Według naszego najnowszego notowania średnich cen detalicznych paliw w Polsce 95-oktanowa odmiana benzyny potaniała o grosz i litr tego paliw kosztuje obecnie 5,28 PLN. Cena oleju opałowego utrzymała się na poziomie z ubiegłego tygodnia - 5,35 PLN/l. O grosz podrożał za to autogaz. Litr LPG na stacjach w Polsce kosztuje średnio 2,66 PLN.
Ostatnie dni stycznia na szczęście nie powinny przynieść wyraźnego wzrostu cen na stacjach. Marże na sprzedaży paliw utrzymują się w ostatnim czasie na niezłym poziomie i to właśnie kosztem swojego zarobku operatorzy rynku detalicznego być może będą się starali utrzymać ceny na niskich poziomach. Nasza prognoza na nadchodzący tydzień dla benzyny bezołowiowej 95 zakłada przedział cenowy 5,22-5,31 PLN/l. Szacunki dla oleju napędowego to 5,28-5,39 PLN/l, a dla autogazu 2,61-2,68 PLN/l.
Tydzień bez przesadnych emocji
Jeśli chodzi o wydarzenia tego tygodnia – nasuwa się obserwacja, że ropa mimo jednorazowego podbicia w środę, zachowywała się dość stabilnie. Wyskok wykresu ponad 108 dolarów wynikał zapewne w największym stopniu z publikacji prognoz paryskiej Międzynarodowej Agencji Energii. Zasugerowała ona, że globalne zużycie ropy wzrośnie w roku 2014 mocniej niż wcześniej publikowane prognozy. Popyt w krajach rozwiniętych ma wzrosnąć po raz pierwszy od 2010 r. Tego rodzaju komunikat był chyba jedynym istotnym sygnałem optymizmu względem poziomu rozwoju gospodarczego. Pozostałe dobre wskazania – choćby indeksy PMI z Niemiec i strefy euro – były raczej na granicy oczekiwań i trudno wskazać na ich wpływ wzrostowy.
Poznaliśmy zapasy w USA
Zapasy ropy w USA wzrosły – jak podano wczoraj - o 990 tysięcy baryłek do poziomu 351,2 milionów baryłek. To pierwszy wzrost po siedmiu tygodniach spadków tego wskaźnika. Publikacja Energy Information Administration z Departamentu Energii była w tym tygodniu opóźniona o jeden dzień z powodu poniedziałkowego święta. Spodziewano się, że poziom wzrostu wyniesie 1,15 mln baryłek. Rezerwy średnich destylatów, w tym oleju opałowego i oleju napędowego, spadły o 3,21 mln baryłek w zeszłym tygodniu, co jest przekroczeniem spodziewanego poziomu.
Wśród innych ciekawych komunikatów z rynku amerykańskiego niewątpliwie wspomnieć trzeba o problemach tamtejszego rynku propanu, który notował podwojenie cen w tym tygodniu, co wynika z arktycznych mrozów we wschodniej części kraju. Ten czynnik spowodował dość mocne ograniczenia w dystrybucji i dostarczaniu tego gazu.
Słyszymy jednocześnie, że ostatnie miesiące na rynku amerykańskim powodują znaczny wzrost popytu na ropę, a jego zużycie jest o 4-5 proc. wyższe niż przed rokiem – podał przedwczoraj „Financial Times”. Wydaje się zatem, że niebawem możemy być świadkami kolejnego naftowego boomu za Atlantykiem.
Oprac. Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Na stacjach paliw taniej już nie będzie?