Jestem przekonany, że przyszłości rurociągu "Przyjaźń" nie grozi nic, albo prawie nic. W relacjach z Rosją były już gorsze okresy, a ropa nie przestawała płynąć - mówi prezes PERN Robert Soszyński.
Niedawno pojawiły się spekulacje, że ewentualne zaostrzenie stosunków z Rosją może zaowocować nawet wstrzymaniem dostaw ropy. Tymczasem to właśnie rurociągiem „Przyjaźń” dostarczany jest surowiec do przerobu w naszych największych rafineriach – w Płocku, i w Gdańsku.
Pewnym zabezpieczeniem dla naszych rafinerii jest to, że ropę z rurociągu odbierają także Niemcy. Rosjanie mogliby nie chcieć ryzykować pogorszenia stosunków handlowych z naszym zachodnim sąsiadem.
Na szczęście nasz kraj dysponuje także własnym bezpiecznikiem. Jego funkcje pełni naftoport. Może on przyjmować z tankowców kilkadziesiąt milionów ton ropy. To oznacza w praktyce uniezależnienie od dostaw z „Przyjaźni”. Choć jak podkreślają specjaliści mogłoby się wiązać z dodatkowymi kosztami dla rafinerii i droższymi paliwami.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nie grozi nam zakręcenie kurka z ropą