W opinii właścicieli niezależnych stacji paliw powstanie rurociągu produktowego na Białoruś oznacza dla nich szansę na tańsze dostawy
oleju napędowego.
- Jeśli białoruski dostawca zaproponuje konkurencyjną cenę swojego paliwa to jestem pewien, że znajdą na nie wielu chętnych - twierdzi właściciel jednej ze stacji na Podlasiu.
Do głosu niezależnego stacyjnika przyłączają się też stowarzyszenia zrzeszające podobnych mu przedsiębiorców. - Białorusinom zależeć będzie na uzyskaniu przyczółku na polskim rynku w postaci własnej dystrybucji eksportowanego do Polski diesla. Dlatego nie sądzę aby cały wolumen przesyłany rurociągiem trafił w ręce polskich koncernów - twierdzi Marek Pietrzak, prezes Stowarzyszenia Niezależnych Operatorów Stacji Paliw.
Jego zdaniem oznacza to szansę na obniżenie cen na rynku. - W tej chwili niewielu prywatnych przedsiębiorców z naszej branży stać jest na własną rękę importować paliwa zza wschodniej granicy ale jeśli trafią one do Polski rurociągiem koszty te znacząco spadną - dodaje.
W tej chwili operatorzy zrzeszeni w Stowarzyszeniu "skazani" są na krajowych dostawców. - Staramy się wynegocjować jak najkorzystniejsze warunki dostaw poprzez występowanie jako jedna "grupa zakupowa". Jesteśmy z tej współpracy zadowoleni i planujemy ją rozwijać, jednak dostawy z Białorusi niewątpliwie byłyby dla nas dodatkowym argumentem w negocjacjach - przyznaje.
SUBSKRYBUJ WNP.PL
NEWSLETTER
Wnp.pl: polub nas na Facebooku
Wnp.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Wnp.pl na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych
NAPISZ DO NAS