Benzyna już wkrótce zacznie tanieć na stacjach. A tańsza ropa to wyższy produkt krajowy brutto i niższa inflacja. To także koniec drogich kredytów.
Tańszy surowiec oznacza szybszy wzrost gospodarczy zarówno na świecie, jak i w Polsce. Jak wylicza Andrzej Bratkowski, były wiceprezes NBP, trwające od kilku tygodni obniżki, dzięki którym ropa staniała o ponad 40 dolarów za baryłkę, mogą podnieść nasz PKB nawet ok. 0,2 proc.
Obniżka cen paliw na pewno wpłynie na spadek inflacji. Ekonomiści wyliczyli, że każde 10 proc. spadku cen paliw oznacza obniżkę inflacji o 0,42 pkt proc. Jeśli więc sprawdzą się prognozy, wedle których będziemy płacili za tankowanie nie 4,69 zł za litr benzyny, jak to było w lecie, lecz 4,20 zł, wówczas inflacja może obniżyć się pod koniec roku nawet do poziomu 4 proc. A wtedy, według Jacka Wiśniewskiego, głównego ekonomisty Raiffeisen Bank Polska, w przyszłym roku można spodziewać się obniżki stóp procentowych co najmniej o 0,25 pkt proc.
Najpierw jednak skutki spadku cen ropy odczujemy na stacjach benzynowych - zapowiada dziennik "Polska". - Do końca roku ceny litra Pb95 powinna spaść do 4,2 zł - mówi Szymon Araszkiewicz z E-petrol. Teraz średnia cena Pb95 to 4,43 zł/l, a oleju napędowego 4,38 zł. - Ostatni raz niższe ceny benzyny i oleju odnotowaliśmy 12 maja - mówi Araszkiewicz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Niższe ceny paliw to szybszy wzrost PKB