Od czasu gdy spółka opublikowała uaktualnioną wersję swojej strategii, jej kapitalizacja zmniejszyła się o jedną piątą
W opinii analityków, do wczorajszego spadku przyczynił się wydany 23 czerwca, a odtajniony wczoraj raport Deutsche Banku. Jego analitycy rekomendują "sprzedaj" akcje pomorskiego koncernu, a ich cenę docelową ustalają na 25 zł.
Kurs Grupy Lotos spada jednak systematycznie już od kilku sesji, dokładnie zaś od 17 czerwca (w tym czasie kapitalizacja firmy zmniejszyła się już o niemal 20 proc.). Tego właśnie dnia zarząd spółki zaprezentował zarys uaktualnionej strategii na okres do 2012 r. W opinii obserwatorów rynku, zbieżność dat nie jest tu przypadkowa.
- Ta strategia jest niedopracowana, enigmatyczna i ogólnikowa - uważa Andrzej Szczęśniak, niezależny analityk rynku paliw. - Zakłada wydanie grubych miliardów złotych na projekt, o którym nic nie wiadomo - dodaje.
Chodzi o projekty poszukiwawczo-wydobywcze, na które w znowelizowanej strategii położono główny nacisk. W poprzedniej wersji dokumentu założono, że na ten segment działalności Grupa Lotos wyda około 500 mln zł. Teraz jednak nakłady inwestycyjne na ten cel mają wzrosnąć ponad 10-krotnie, do 5,1 mld zł. To o ponad 75 proc. zwiększy łączną wartość inwestycji firmy w latach 2006-2012. W efekcie nakłady miałyby wynieść 12,9 mld zł, zamiast planowanych wcześniej 7,3 mld zł.
Paweł Burzyński z Domu Maklerskiego BZ WBK zauważa, że choć koszty istotnie rosną, zaplanowane efekty końcowe nie różnią się od tych, jakie zamierzano osiągnąć w poprzedniej wersji strategii.
Na same projekty wydobywcze Grupa Lotos musiałaby pożyczyć dodatkowe 2,7-3 mld zł. To może być kłopotliwe, szczególnie że firma - mimo licznych zapowiedzi - nadal nie podpisała umów kredytowych na realizację tzw. Programu 10+ (inwestycje, które mają zwiększyć moce przerobowe gdańskiej rafinerii z dzisiejszych 6 mln ton ropy rocznie do 10,5 mln ton) - pisze "Parkiet".
Choć Mariusz Machajewski, wiceprezes Grupy Lotos ds. finansowych, zapewnił, że na żadnym etapie realizacji tych planów relacja długu netto do kapitałów własnych spółki nie przekroczy 0,8 (teraz jest to około 0,3), na rynku zapanował niepokój. Zdaniem analityków, zaniepokojone mogły się poczuć m.in. instytucje finansowe, z którymi gdańska firma - jak zapewnia - uzgodniła już warunki kredytu na Program 10+.
Inwestycje w wydobycie ropy są związane z dużym ryzykiem, szczególnie w okresie, gdy ceny ropy naftowej biją kolejne rekordy. Postawienie na projekty wydobywcze podoba się jednak Skarbowi Państwa, głównemu akcjonariuszowi Grupy Lotos. Wiceszef resortu Krzysztof Żuk pochwalił nawet kierownictwo gdańskiej spółki za wyznaczanie ambitnych celów.
Gdańska grupa jest dziś postrzegana przez rynek znacznie gorzej niż firmy konkurencyjne. W okresie gdy jej kurs spadł o blisko 20 proc., akcje Orlenu potaniały o około 8 proc., podobnie jak notowanego również na naszej giełdzie węgierskiego koncernu paliwowego MOL. Wartość indeksu WIG20 zmniejszyła się w tym czasie tylko o około 3 proc.
Aktualna wycena rynkowa Grupy Lotos nie odpowiada już nawet wartości likwidacyjnej tej spółki. Ze sprzedaży obowiązkowych zapasów ropy naftowej, jakie Grupa Lotos zgromadziła na koniec I kwartału, można by uzyskać - już po spłaceniu kredytów - około 2 mld zł. Trudno przypuszczać, żeby instalacje rafineryjne oraz należące do koncernu nieruchomości (w tym bardzo atrakcyjne tereny nad samym brzegiem morza) były łącznie warte mniej niż 1 mld zł - mówi "Parkietowi" Kamil Kliszcz, analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowa strategia ciągnie w dół kurs Lotosu