W ciągu dziesięciu lat administracja nowego prezydenta USA Baracka Obamy chce doprowadzić do zaoszczędzenia większej ilości ropy naftowej, niż Stany Zjednoczone importują dzisiaj łącznie z Bliskiego Wschodu i Wenezueli.
Ten cel ma zostać osiągnięty m.in. poprzez promowanie "odpowiedzialnej" krajowej produkcji ropy i gazu ziemnego. Administracja Obamy zapowiada także podejście określane jako "use it or lose it" (korzystaj lub trać), w stosunku do funkcjonujących obecnie licencji poszukiwawczych i wydobywczych ropy i gazu.
Ograniczenie importu ropy ma także wspomóc podwyższenie standardów efektywności paliw, zapowiedź wprowadzenia na rynek co najmniej miliona pojazdów hybrydowych do 2015 roku czy stworzenie ulgi podatkowej na zakup samochodów zasilanych nowoczesnymi paliwami.
Ponadto, w celu krótkoterminowego zabezpieczenia konsumentów przed konsekwencjami podwyżek cen paliw, plan Białego Domu przewiduje wprowadzanie na rynek ropy z rezerw strategicznych w celu obniżania jej ceny, a także ograniczenia spekulacji na rynku ropy naftowej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Obama chce wyeliminować import ropy z Bliskiego Wschodu