Połączenie dwóch największych firm paliwowych w kraju powinno nastąpić jak najszybciej - twierdzi prezes Orlenu Piotr Kownacki. To właśnie zarząd PKN przygotował kilka tygodni temu plan fuzji obu spółek i wszystko wskazuje na to, że już niemal zdobył dla tej koncepcji poparcie ministra skarbu, który jest głównym akcjonariuszem obu firm.
Równocześnie ostrzegał przed polityką rosyjskich megakoncernów (Gazpromu, Rosnefti i Łukoilu), które mają odpowiedni potencjał i możliwości finansowe, by skutecznie i agresywnie działać na zagranicznych rynkach. Zobacz także:
Inne argumenty na rzecz fuzji to - według władz PKN - możliwość korzystniejszych warunków zakupu ropy. Obie firmy przerabiają teraz około 36 mln ton ropy, a gdy rafineria w Gdańsku zwiększy możliwości produkcyjne, będzie to 40 mln ton rocznie. Orlen i Lotos mogłyby też wspólnie występować o koncesje poszukiwawczo-wydobywcze na szelfie litewskim i łotewskim Morza Bałtyckiego i winnych przetargach na złoża naftowe za granicą - wyjaśnia "Rz".
Dla prezesa grupy Lotos połączenie z Orlenem to wizja przyszłości. Paweł Olechnowicz -gdy tylko pojawił się pomysł fuzji - mówił, że każda z firm ma własny program rozwoju i najpierw powinna się z nim uporać, by myśleć o kolejnych zmianach.
Nie wiadomo, jak propozycje zarządu Orlenu oceni minister gospodarki, który formalnie jest autorem programu dla sektora paliwowego. W dokumencie tym - obowiązującym od lutego - zapisano jednoznacznie, że Orlen i Lotos mają działać jako niezależne, samodzielne, konkurujące ze sobą firmy. I jak dotąd szef resortu Piotr Woźniak nie wspominał o planie zmiany tych zapisów - przypomniała "Rzeczpospolita".
Połączenie Orlenu i Lotosu za możliwe uznał natomiast minister skarbu Wojciech Jasiński. Wszystko wskazuje na to, że rządowi trudno będzie dokonać zmian w programie dla sektora paliwowego wciągu najbliższych kilku tygodni. Gdyby na dodatek Sejm zdecydował, że wybory parlamentarne odbędą się jesienią, to rządowa decyzja o fuzji Orlenu i Lotosu jest wręcz nieprawdopodobna - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Gdyby jednak taka decyzja zapadła, to jeszcze musi ją zaakceptować Komisja Europejska. A tak zwykle w przypadku połączenia dwóch krajowych potentatów stawia pewne warunki. Szef Orlenu przyznał, że najpewniej Bruksela zażąda, by PKN sprzedał niektóre ze swoich stacji paliwowych. Możliwe też, że zakwestionuje dominację Orlenu i Lotosu w handlu hurtowym, obie firmy dostarczają około 80 proc. potrzebnego w kraju paliwa i mają dominującą pozycję na rynku hurtowym.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Orlen chce fuzji z Lotosem