KE zrezygnowała z walki o równouprawnienie akcjonariuszy, ale pilnuje swobody przejmowania firm przez inwestorów ze Wspólnoty.
W wystąpieniu na posiedzeniu komisji prawa Parlamentu Europejskiego Charlie McCreevy, komisarz ds. jednolitego rynku, przyznał, że Bruksela nie będzie podejmować działań na rzecz wprowadzenia do prawa UE zasady jedna akcja - jeden głos. Choć zdaniem ekspertów nie oznacza to zgody KE na stosowanie złotej akcji, to może być sygnałem zmiany podejścia do szczególnych uprawnień niektórych akcjonariuszy, głównie rządów państw UE.
Jak podawała "GP", polski rząd otrzymał z Komisji sygnały, że Bruksela mogłaby zaakceptować część zapisów o szczególnych uprawnieniach Skarbu Państwa w spółkach strategicznych. Warunkiem jest wprowadzenie zmian zapewniających swobodę działania przedsiębiorstwom z krajów Wspólnoty.
Wraz z uelastycznieniem podejścia do złotej akcji, Komisja zaostrza stanowisko w odniesieniu do równouprawnienia inwestorów z krajów Wspólnoty. Jak podaje Financial Times, komisarz McCreevy ostrzega władze w Budapeszcie, że jeśli wprowadzą przepisy blokujące przejęcie narodowe, to Komisja skieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Może to zatem sugerować, że gdyby potencjalnym chętnym do przejęcia węgierskiego koncernu był nie austriacki OMV, a np. rosyjski Łukoil, to stanowisko komisji byłoby inne, tym bardziej że od kilku lat akcjonariuszy MOL elektryzują plotki, że akcje spółki są skupowane przez Rosjan - czytamy w "GP".
- Rzeczywiście KE zaczyna rozróżniać podejście do zagrożenia przejęciem strategicznych firm krajów Unii Europejskiej w zależności od kraju pochodzenia kapitału. Oczywiście inną kwestią jest to, czy poszczególne kraje członkowskie zaakceptują taką interpretację - mówi "GP" Michał Krupiński, wiceminister Skarbu Państwa odpowiedzialny za negocjacje z KE w sprawie złotej akcji.
W rozmowie z "GP" Piotr Woźniak, minister gospodarki, przyznał, że gdyby jakiś podmiot rozpoczął skup akcji PKN Orlen, to na podstawie obecnych przepisów prawnych Skarb Państwa nie byłby w stanie przeszkodzić próbie wrogiego przejęcia PKN Orlen. Z ustaleń GP wynika, że na razie nie ma takiego zagrożenia. Jednak wcześniejsze wypowiedzi przedstawicieli rosyjskiego Łukoila, wskazywały, że jeżeli byłoby to możliwe, rosyjski potentat kupiłby Orlen.