Koalicja na Rzecz Biopaliw wystosowała do premiera Donalda Tuska list otwarty, w którym zarzuciła PKN Orlen dyskryminowanie producentów krajowych oraz wykorzystywanie pozycji dominującej i narzucanie rygorystycznych umów przy przetargu na zakup estrów metylowych. PKN Orlen odpiera zarzuty.
realizację w 2009 r. Narodowego Celu Wskaźnikowego (minimalny udział biokomponentów w ogólnej ilości paliw i biopaliw w
zużywanych w ciągu roku w transporcie). PKN Orlen stanowczo odpiera zarzuty.
W opinii Koalicji, propozycja płockiego koncernu, zgodnie z którą "niemal w każdej chwili może on zrezygnować lub zwiększyć zamówienie do 25 proc. wartości całorocznego kontraktu nawet bez konieczności wcześniejszego aneksowania warunków umowy" stawia dostawców estrów w bardzo trudnej sytuacji.
"Dodatkowo sprawę pogarsza fakt, iż strona zamawiająca zaproponowała zapisy w umowie gwarantujące niezwykle wysokie kary
za niewykonanie lub częściowe wykonanie zamówienia - pozostawiając sobie swobodę w dowolnym kształtowaniu zamówienia na każdym etapie jego realizacji" - podkreślono w liście Koalicji na Rzecz Biopaliw przekazanym w piątek PAP.
Zdaniem Koalicji, "tak istotny dla całej gospodarki przetarg realizowany jest naprędce". Jak czytamy w liście, początkowo PKN Orlen wystosował zapytania ofertowe 21 października, informując, iż zebranie wiążących ofert odbędzie się po trzech dniach, a po protestach organizacji branżowych sektora biopaliw przesunął termin przetargu na 29 października.
Według Komisji, proponowane przez płocki koncern zapisy umowy preferują producentów zagranicznych, a sam przetarg czynią nieczytelnym dla jego uczestników. "Ponadto zachodzi poważne uzasadnienie, że zaproponowana formuła realizacji umowy stanowi
wykorzystanie pozycji dominującej na rynku i jako taka powinna być szczegółowo przeanalizowana przez Urząd Ochrony Konkurencji i
Konsumentów" - napisano w liście.
Rzecznik PKN Orlen Dawid Piekarz zapewnił w rozmowie z PAP, że wszelkie procedury przetargowe były i są przestrzegane przez
płocki koncern. - Nie ma mowy o jakimkolwiek dyskryminowaniu oferentów - oświadczył.
Podkreślił, że realizowany przez płocki koncern przetarg jest największym w Europie Środkowej. - Robimy jeśli chodzi o wolumen bezprecedensowy przetarg. Dotyczy on dużego kontraktu. Mamy kryzys finansowy. Musimy brać pod uwagę dodatkowe, zwiększone ryzyka. Stąd proponowane przez nas zapisy - oświadczył rzecznik PKN Orlen.
Przypomniał jednocześnie, że przystępując do każdego przetargu oferenci doskonale wiedzą, jakie są jego warunki.