O tym, że połączenie Orlenu z Lotosem ma sens, przekonuje kolejny już przedstawiciel zarządu płockiego koncernu.
To już kolejny tego typu publiczny głos, jaki pada w ostatnich tygodniach z ust przedstawiciela płockiego giganta. Na początku lipca w bardzo podobnym duchu o ewentualnej fuzji PKN-u i Grupy Lotos wypowiadał się prezes Orlenu Piotr Kownacki. Obaj głoszący ten pogląd uchodzą za ludzi blisko związanych z koalicją rządową - pisze "Parkiet".
Decyzja o ewentualnym połączeniu obu koncernów leży w gestii Skarbu Państwa, który jest większościowym akcjonariuszem Lotosu i posiadaczem ponad 27 proc. akcji Orlenu.
Jak mówi "Parkietowi" Jan Stefanowicz, przewodniczący rady nadzorczej Grupy Lotos, dopóki uchwała rady ministrów w sprawie strategii nie zostanie zmieniona, nikt nie ma formalnych uprawnień, żeby podejmować jakiekolwiek kroki w kierunku fuzji. Inna sprawa, że zwolennicy poglądu, że obie spółki należy połączyć, podobnie zresztą jak i przeciwnicy takiego pomysłu, cały czas szukają argumentów na swoją korzyść. Według niego, z ekonomicznego punktu widzenia fuzja jest dla Orlenu racjonalna, choć inaczej wygląda to z punktu widzenia pomorskiej spółki. Lotos ma znacznie lepsze wskaźniki ekonomiczne niż PKN. Na fuzji zyskałby więc Płock, a stracił Gdańsk. Efekt w postaci wielkości ewentualnej nowej firmy wydaje się wątpliwy. Połączone koncerny i tak nie będą gigantem nawet na europejską skalę.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Orlen forsuje fuzję z Lotosem