Coraz więcej firm naftowych na świecie od rozprawiania o elektromobilności jako wyzwaniu przechodzi do działania. Polscy gracze są ostrożni, ale zapewniają, że nie pozostaną w tyle.
Szacuje się, że już w ciągu najbliższych dziesięciu lat rozwój elektromobilności może obniżyć popyt na tradycyjne paliwa w transporcie o 5-10 proc. Międzynarodowa Agencja Energetyczna przewiduje, że zapotrzebowanie na ropę przez samochody osobowe zacznie spadać po roku 2025 (mimo ciągłego przyrostu liczby samochodów), a w latach 2030-2040 spadek popytu sięgnie poziomu 0,8-0,9 mln baryłek dziennie.
O tym, że światowe koncerny traktują tę perspektywę poważnie, najlepiej świadczy fakt przejęcia przez Shell 100 proc. udziałów holenderskiej spółki New Motion (jednenz największych operatorów punktów ładowania pojazdów elektrycznych w Europie, zarządzający siecią ponad 30 tys. ładowarek w Holandii, Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii).
Co na to polskie koncerny paliwowe: PKN Orlen i Grupa Lotos? Czytaj w dalszej części artykułu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Orlen i Lotos nie chcą zostać w tyle elektromobilnej rewolucji