Wygląda to jak profesjonalnie przygotowana kampania. Najpierw pojawiła się nieoficjalna informacja "Newsweeka": Orlen chce przejąć Lotos. Później prezes Orlenu Piotr Kownacki zaczął przekonywać do fuzji na łamach niemal wszystkich gazet.
Jednym z argumentów, którym prezes Orlenu Piotr Kownacki próbuje przekonać rząd, jest możliwość wrogiego przejęcia. - Orlen nie jest chroniony przed wrogim przejęciem, np. przez Rosjan, choć nie chcę sugerować, że teraz nam to grozi - mówi "Gazecie" Piotr Kownacki.
Ale dzwonkiem alarmowym powinna być sprawa węgierskiego koncernu MOL - czytamy w "Gazecie".
MOL znalazł się na celowniku austriackiego OMV, w którym głównym akcjonariuszem jest wiedeński rząd. Pojawiają się jednak opinie, że OMV, który ma doskonałe stosunki z rosyjskim Gazpromem jest tylko pośrednikiem, za którym stoją Rosjanie. Czy Orlenowi grozi to samo? Analitycy są sceptyczni. - Po pierwsze to jest niezwykle kosztowne, a rosyjskie koncerny same mają ogromne wydatki związane z inwestycjami. Przejęcie PKN Orlen poprzez skupowanie jego akcji na giełdzie i jakieś ewentualne wezwania są skazane na niepowodzenie, bo skarb państwa ma instrumenty, które mogą to skutecznie zablokować - twierdzi Kamil Kliszcz z DI BRE.
Państwo ma w Orlenie 27,5 proc. i jest największym udziałowcem. Zaś zgodnie ze statutem spółki żaden inny akcjonariusz poza skarbem państwa nie może wykorzystać powyżej 10 proc. głosów na WZA. Zapis ten bardzo utrudnia przejęcie kontroli nad spółką.
Zdaniem Kownackiego fuzja Orlenu z Lotosem byłaby najlepszym zabezpieczeniem przed wrogim przejęciem - skarb państwa w połączonej firmie objąłby większy pakiet akcji niż ma dziś w Orlenie.
Kłopot prezesa Orlenu polega na tym, że przyjęta w lutym tego roku rządowa strategia dla przemysłu naftowego wyklucza połączenie płockiej spółki z Lotosem. Z dokumentu wynika, że - paradoksalnie - taki połączony gigant byłby bardziej narażony na wrogie przejęcie niż dwie spółki. Drugi powód - "ryzyko wzrostu monopolizacji rynku wewnętrznego".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Orlen intensywnie lobbuje za przejęciem Lotosu