Pilne pozyskanie dostępu do złóż surowca zalecają eksperci nowemu prezesowi Orlenu. On sam ma inne plany.
- Proszę jednak zauważyć, że gdy przygotowywaliśmy obecną strategię, ropa kosztowała 67 dol. za baryłkę, a dziś 120 dol. To daje do myślenia - wyjaśnia Wojciech Heydel.
Zdaniem ekspertów nie należy się spodziewać rewolucyjnych zmian w kierunkach rozwoju spółki. - Wcześniej Wojciech Heydel niewiele mówił o planach strategicznych, więc trudno powiedzieć coś o kierunkach. Na pewno nie będzie ostrych zwrotów w strategii. Pierwsze wypowiedzi wskazujące, że prezes Heydel będzie się skupiał na podnoszeniu efektywności, to dobry sygnał. Na pewno jest tu spory potencjał i warto go wyzyskać, szczególnie w obecnych trudnych warunkach makroekonomicznych - mówi w "GP" Kamil Kliszcz.
Wśród najważniejszych zadań dla nowego prezesa wymienia uporządkowanie grupy kapitałowej.- Szczególnie ważne będzie wykorzystanie potencjału efektów synergii powstałej po przejęciu rafinerii w Możejkach - mówi w dzienniku Paweł Burzyński z DM BZ WBK.
- Trzeba też rozstrzygnąć, co dalej z Anwilem. Czy spółka ma pozostać w grupie, czy będzie ośrodkiem konsolidacji w skali kraju, czy też zostanie sprzedany i z Orlenem będzie współpracować tylko na poziomie operacyjnym - dodaje Kamil Kliszcz. Jego zdaniem wybór Wojciecha Heydela oznacza kontynuację i być może przyspieszenie realizacji projektów tworzenia i rozwoju struktur sprzedaży detalicznej na Litwie, Łotwie i Ukrainie. - Nowy prezes będzie musiał przekonać inwestorów, że posiada wizję grupy na co najmniej pięć lat. W branży paliwowej sporo się dzieje i Orlen nie możę być bierny - podkreśla analityk DI BRE banku.
- Trzeba zrewidować plan dużych akwizycji w sektorze wydobycia. Nie ma na nie miejsca - podkreślał nowo wybrany szef Orlenu.
Tymczasem eksperci są zgodni, że jednym z najważniejszych zadań dla nowego zarządu będzie uzyskanie dostępu do złóż ropy. Paweł Burzyński podkreśla, że biorąc pod uwagę rosnące ceny ropy i prognozy wskazujące na utrzymanie się tego trendu rozwój wydobycia jest kluczowym zadaniem.
- Spółka powinna dotrzymać zobowiązania, że do 2012 roku 10 proc. przerabianej ropy będzie pozyskiwać z własnych źródeł. Aby to osiągnąć, Orlen musi bardziej agresywnie i szybko działać w dziedzinie wydobycia, czy to poprzez zakup licencji na wydobycie czy też poprzez zakup firm, które je posiadają - mówi w "GP" analityk DM BZ WBK.
Szansą, którą płocki koncern musi wykorzystać, jest projekt rurociągu Odessa - Brody - Płock. W kontekście tego projektu pojawia się koncepcja budowy rafinerii na Ukrainie. Lada moment podobne plany mogą objąć Białoruś. - Chodzi o to, żeby Orlen nie stał biernie, jak to było dotąd, tylko próbował wykorzystać sytuację. Można to zrobić np. poprzez wymianę aktywów, np. uzyskać dostęp do wydobycia za mniejszościowe udziały w swoich rafineriach - mówi analityk DI BRE Banku.
Zaznacza, że rolą prezesa może być przekonanie właściciela, w tym Skarb Państwa, że takie ruchy i decyzje właścicielskie są konieczne.- Gdy na granicy z Polską powstanie rafineria, to trudniej będzie przekonać partnera ze Wschodu, żeby kupił np. 5 proc. Orlenu w zamian za dostęp do złóż - podkreśla w rozmowie z "Gazetą Prawną".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Orlen potrzebuje własnych złóż ropy