Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Stoją przed nami tak wielkie wyzwania energetyczne, że partnerska współpraca sąsiadów w naszym regionie jest konieczna - mówi portalowi wnp.pl prezes Grupy Lotos i przewodniczący Rady Dyrektorów Central Europe Energy Parters Paweł Olechnowicz.
- U podstaw powołania CEEP leży chęć stworzenia platformy porozumienia i współpracy firm, uczelni i placówek naukowych, organizacji oraz instytucji publicznych krajów Europy Środkowej w sprawach bezpieczeństwa energetycznego. Wychodziliśmy z założenia, że trzeba zdefiniować swoje interesy, określić problemy i wspólnie, przyjaźnie je rozwiązywać. Winston Churchill mawiał: „Lepiej rozmawiać, niż wojować”. Dziś jest to jeszcze bardziej aktualne. To po prostu konieczność.
Gra interesów nie może oznaczać konfliktów. Trzeba poszerzać obszary porozumienia i współpracy koncepcyjnej, inwestycyjnej oraz rynkowej, żeby razem działać lepiej. Przy wzajemnym zrozumieniu i chęci dochodzenia do kompromisu nie będzie przegranych. Każdy na tym zyska.
Bezpieczeństwo energetyczne jest dzisiaj wyzwaniem globalnym. Dotyczy zarówno producentów nośników energii, jak i ich odbiorców oraz całej gospodarki. Im więcej będzie w tym obszarze rozsądku i woli współdziałania, tym bezpieczniejszy będzie świat.
Energetyka jest obszarem, w którym działają potężne mechanizmy komercyjne i równie silne – polityczne. Zadaniem CEEP nie jest „wcinanie się” w politykę ani tym bardziej ograniczanie roli polityków w energetyce. Jest odwrotnie. Biznes, nauka i eksperci działający w stwarzanych przez organizację ramach wesprą sferę polityki praktycznymi konkretami, wywodzącymi się z ich wiedzy i doświadczenia. Takie sprzężenie zwrotne ułatwi dochodzenie do mądrych, trwałych rozwiązań w obszarze – jeszcze raz to przypomnę - w którym nie występuje naturalna skłonność do kompromisu. Stosowane są tu twarde reguły gry, toczy się bezwzględna walka o wyłącznie swoje interesy (Nord Stream jest dobrym tego przykładem).
Idea jest niewątpliwie słuszna, ale czy realizacja tych postulatów jest możliwa przy tak wielu rozbieżnych interesach w ramach UE?
- To można i trzeba zmienić, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że nie będzie łatwo. Wierze jednak, iż profesjonalizm połączony z dobrą wolą i wytrwałością – a wszystkim tym dysponujemy w dużych ilościach - musi przynosić dobre skutki. CEEP ma do tego doprowadzić.
Polska, która jest inicjatorem tej akcji, ma do tego szczególne prawo. W ostatnim 30-leciu udowodniliśmy, że duch solidarności i kompromisu może pokonać największe trudności i najostrzejsze podziały. Stoją przed nami tak wielkie wyzwania energetyczne, że partnerska współpraca sąsiadów w naszym regionie jest konieczna. To, co robimy, nie jest kierowane przeciwko komukolwiek. Chcemy po prostu, żeby w europejskiej energetyce było sprawniej i bezpieczniej.
Ale czy nie obawiacie się hamowania tych planów przez inne kraje UE?
- Jesteśmy przekonani, że inicjatywa ta spotka się ze wsparciem także krajów „starej” UE, bowiem także w ich interesie leży silny energetycznie region Europy Centralnej. Nie oznacza to, że ma to mieć charakter jednostronny, że tylko oczekujemy na wsparcie nie dając nic w zamian.
Istotne jest powiązanie tych działań z działaniami rządowymi poszczególnych krajów, stąd naszym celem jest też pozyskanie dla naszej idei przedstawicieli rządów odpowiedzialnych za politykę energetyczną.
Po tym roku działalności okazuje się, że była to dobra koncepcja, że Unia Europejska potrzebuje takiego głosu z naszej części kontynentu. Udało nam się nawiązać dobre relacje z komisarzem ds. energii, pozyskać partnerów wspierających i doradców, jak choćby Gunthera Verheugena.
Tworzymy w ramach Unii coś w rodzaju zaczątka wspólnoty energetycznej w rozumieniu, jakie przedstawił rok temu Jerzy Buzek. Kiedy koncepcja ta wejdzie w fazę realizacji, nasz region Europy będzie do niego na pewno lepiej przygotowany z CEEP niż byłby bez niego.
Chcemy przekonać inne kraje unijne, że pomimo naszych zapóźnień w wielu obszarach, możemy być dobrym i wiarygodnym partnerem. Oczywiście, to wszystko musi kosztować, trzeba sporo zainwestować w rozwój energetyki w naszym regionie. CEEP dostarczy Unii argumenty, że warto to zrobić. Nie możemy jednak czekać, aż Unia sama przydzieli nam środki. Powinniśmy sami wskazywać obszary, które wymagają naprawy i dzięki którym może zyskać cała wspólnota.
Dlaczego tak niewiele mówi się w mediach o tej inicjatywie? Za wyjątkiem samego momentu powołania przeszła ona praktycznie bez echa...
- Naszym celem nie jest zaistnienie na forum medialnym. Chcemy działać przede wszystkim tam, gdzie potrzeba, a więc w strukturach gospodarczych, energetycznych, ale również w instytucjach unijnych. To tutaj możemy rzeczywiście odegrać rolę, jaką przed sobą postawiliśmy.
Chcemy być swego rodzaju pomocnym „ramieniem” dla odpowiedzialnych za gospodarkę energetyczną w poszczególnych krajach. Doprowadzimy do tego, że zapadające w UE decyzje odnośnie energetyki będą zgodne z naszymi interesami. Bo są to też interesy unijne, o czym przypominamy.
Oczywiście, wymaga to czasu i koncentracji sił. Rok naszych działań w ograniczonym składzie personalnym poświęciliśmy na tworzenie podstaw CEEP. Budowanie silnej pozycji musi potrwać przynajmniej 2-3 lata. My mamy za sobą dopiero pierwszy rok, który był - w moim odczuciu - bardzo udany.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Paweł Olechnowicz: CEEP pomoże budować partnerstwo energetyczne w regionie