Wprowadzenie Petrobaltiku na giełdę jest mało prawdopodobne - ocenia wiceprezes Grupy Lotos Mariusz Machajewski. Spółka ma finansować swój rozwój długiem oraz środkami własnymi.
Dodał, że Petrobaltic może finansować swój rozwój długiem i ze środków własnych.
- Szacujemy, że na cały upstream nasza grupa potrzebuje ok. 5 mld zł w ciągu 3-5 lat. Te potrzeby sfinansujemy długiem i z zasobów własnych - powiedział.
W połowie czerwca Machajewski informował, że Grupa Lotos dopuszcza możliwość upublicznienia Petrobaltiku poprzez emisję nowych akcji, w celu sfinansowania poszukiwania i wydobycia ropy naftowej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Petrobaltic raczej nie wejdzie na GPW