PiS wyraźnie dąży do przyłączenia Grupy Lotos do Orlenu. Problem w tym, że przed wyborami może z tą fuzją nie zdążyć. Potem zaś decyzje w tej sprawie zależeć będą najprawdopodobniej od innych partii.
Taka fuzja byłaby niezgodna z zapisami zawartymi w przyjętej zaledwie kilka miesięcy temu, rządowej strategii dla branży paliwowej, która zakłada istnienie Orlenu i Grupy Lotos jako dwóch samodzielnych podmiotów - przypomina "Parkiet".
Zwolennicy zjednoczenia obu spółek mają jeden, ale za to bardzo poważny problem: jest nim biegnący czas. Tego rodzaju przedsięwzięcie, aby się powiodło, wymaga bowiem wielomiesięcznych analiz i przygotowań. Piotr Kownacki powiedział wprawdzie ostatnio, że jego firma już analizuje możliwości fuzji z gdańskim konkurentem, jednak podkreślił też, że decyzja w sprawie ewentualnego połączenia należy do właścicieli tych firm. W praktyce podejmować ją będzie Skarb Państwa, który (wraz z Naftą Polską) jest największym akcjonariuszem zarówno Orlenu (ma tu 27,5 proc. akcji), jak i Grupy Lotos (posiada 58,8 proc. walorów). Tymczasem coraz więcej wskazuje na to, że okres rządów PiS-u zbliża się do końca, a to oznacza, że decydujący głos w sprawie potencjalnej fuzji obu firm paliwowych będą mieli przedstawiciele dzisiejszej opozycji, która najpewniej za kilka miesięcy obejmie rządy - napisał "Parkiet".
Wszystkie publikowane ostatnio sondaże wskazują na wyborcze zwycięstwo Platformy Obywatelskiej. Prawdopodobnie więc to właśnie ta partia obsadzi w przyszłym gabinecie resorty gospodarcze (rządząc samodzielnie lub w układzie koalicyjnym z LiD-em, PiS-em albo z PSL-em). Czy przyszłe szefostwo Ministerstwa Skarbu Państwa, podobnie jak Wojciech Jasiński, opowie się za fuzją Orlenu i Grupy Lotos? - pyta dziennik.
- Zawsze podchodziliśmy sceptycznie do pomysłów łączenia tych dwóch koncernów i teraz też nie jesteśmy ich entuzjastami - mówi "Parkietowi" Aleksander Grad, poseł PO i przewodniczący sejmowej Komisji Skarbu Państwa. - Uważam więc, że bezpośrednio przed wyborami MSP nie powinno podejmować żadnych nieodwracalnych i niewystarczająco przygotowanych decyzji w tej sprawie - dodaje parlamentarzysta.
Według niego Orlen, który zaledwie przed dwoma laty kupił czeski holding Unipetrol, a niespełna rok temu litewskie Możejki, musi jeszcze wiele zrobić w ramach porządkowania własnej grypy, zanim będzie mógł myśleć o kolejnych przejęciach. Dlatego odgrzany właśnie temat fuzji z Grupą Lotos jest, według A. Grada, kolejnym tematem zastępczym, wyciągniętym przez PiS.
Z kolei Tadeusz Aziewicz, również członek sejmowej Komisji Skarbu Państwa i parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej z Pomorza, podkreśla, że funkcjonowanie w Polsce dwóch dużych producentów paliw jest bardzo korzystne z punktu widzenia konkurencji rynkowej. - Dlatego mnie osobiście bliższy jest pogląd, że Orlen i Grupa Lotos powinny pozostać osobnymi firmami - stwierdza poseł. Przypomnijmy, że Tadeusz Aziewicz, zanim został wybrany do Sejmu, był w latach 1998-2002 prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W jego opinii, priorytetowym działaniem nowej administracji rządowej w odniesieniu do obu polskich firm paliwowych powinno być nie forsowanie ich łączenia, ale dokończenie rozpoczętego przed laty procesu prywatyzacji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PO o Orlenie i Lotosie: dokończenie prywatyzacji zamiast połączenia