Podczas gdy liczba stacji Orlenu i Lotosu, a także operatorów niezależnych, od kilku miesięcy kurczy się, BP, Shell i Statoil zapowiadają, że do końca roku przybędzie im łącznie ponad 60 stacji - napisała "Gazeta Prawna.
- Kryzys zdopingował niezależnych właścicieli stacji do poszukiwania wsparcia u większych graczy. Dziś prowadzenie działalności na własną rękę jest niezwykle trudne, a bez kredytów praktycznie niemożliwe. Mniejszym operatorom w obecnych warunkach rynkowych ciężko jest dogadać się z bankami, dlatego tak chętnie wchodzą pod skrzydła podmiotów, które mogą im pomóc - powiedział "Gazecie Prawnej" Krzysztof Romaniuk z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polskie stacje paliw chciałyby do zagranicznych sieci